Final Fantasy XIII znaczy sie Lost Odyssey - No co tu duzo pisac, obok Tales of Vesperii jest to dla mnie najlepszy jrpg na poprzedniej generacji konsol, swietne postacie [z malymi wyjatkami], swietna fabula oraz swietne lokacje. Klasyka gatunku jak dla mnie i ostatnia prawilna gra z serii Final Fantasy [(pipi)ac 13tki], teraz malo ktora gra ma juz turowy system walki "bo nudne noooooooo" - a (pipi)a tam, dobrze zrobiony turowy system walki zawsze bedzie ciekawy i ta gra jest tego dowodem, oprocz klasycznych komend mamy jeszcze "pierscien" ktory sie zweza podczas ataku i musimy idealnie wcisnac trigger zeby zadac dodatkowe obrazenia, mala rzecz, a sprawia ze przy wiekszosci atakow jednak uwazasz a nie tylko wciskasz A A A A A i ziewasz.
Bez zbednego lania wody zeby 5 godzin nie pisac eseju, duzo broni, skilli, czarow, pobocznych questow [do ktorych bez poradnika lepiej nie podchodzic] oraz skomplikowanych dungeonow - czego wiecej chciec?
No i to uczucie kiedy gra prosi cie o wlozenie kolejnej plyty do napedu, przypomnialy mi sie zlote czasy FFow ta radosc ze skonczyles pierwsza plyte, a potem ten smutek kiedy wkladasz czwarta i wiesz ze powoli zblizasz sie do konca.
Ahhh... milo spedzilem czas