Chcialem sie przekonac do Ordera, wmawialem sobie po zakupie ze moze jednak mi sie spodoba, a moze bedzie dobrze, po ograniu sandboxow a la Dragon Age 3, Far Cry 4, GTA V czy Dying Light przyda mi sie jakis korytarzyk coby sobie lekko urozmaicic repertuar, tak sobie to wszystko mniej wiecej racjonalizowalem. No i nadszedl czas na odpalenie gry i...
No coz, zaczne moze od pozytywow, graficznie gra ryje beret, dzwiek i aktorstwo sa fenomenalne, klimacik jest gesty, sa fajne nawiazania do kuby rozpruwacza, rywalizacji miedzy tesla a edisonem etc. I to by bylo na tyle z pozytywow. Juz sam fakt ze zamiast grac dalej zrobilem sobie przerwe od tej gry powinien mniej wiecej dac obraz tego czy dobrze sie z ta gra bawie czy nie, no ale pora przejsc do tego co mi sie mniej podobalo.
Jako ze wszyscy chwala tu grafike, wydaje mi sie ze dobrym pomyslem byloby opisanie czegos innego, moze np ... gameplay?
Gameplay, o ile mozna to tak nazwac, przez te ~2 godziny ktore przegralem, spokojnie z 30 minut moze faktycznie cos robilem, cala reszta to scenki, i nie, nie licze tutaj chodzenia po miescie od ktorego myslalem ze usne. Tempo gry jest KOSZMARNE, ciezko mi to jakos sensownie wam opisac, bo to trzeba poczuc na wlasnej skorze, siedziec w fotelu jak debil, ogladac 15 minut scenki czasem w trakcie kliknac trojkat, pochodzic kolejne 15 minut z wylaczonym bieganiem tylko po to aby 5 minut postrzelac i tak non stop, w kolo macieju.
Same strzelaniny tez sa strasznie uposledzone, pierwsza moja strzelanina prezentowala sie tak:
AI przeciwnikow jest rowne plycie granitowej chyba, jak widac gra spodziewala sie ze pierwsze co zrobie to wskocze za oslone, olalem system, pobieglem sobie obok a oni nic... slepi, dali sie wybic jak kaczki (ragdoll przesmieszny).
Skoro napomknalem o oslonach, dodam od razu ze nawet pasy w TEW nie sa tak w(pipi)yajace, zamiast widziec co sie dzieje nad twoja glowa, masz piekny czarny pas, a jak jakims cudem juz zerkniesz, to skopany Field of View Depth of Field sprawi ze wszystko bedzie zblurowane, bardzo czesto zdarzaja sie sytuacje ze robisz na cos przyblizenie i wyostrzony jest obiekt przed Toba, a nie tlo w ktore celujesz, zaorac typa ktory to programowal.
Nie podoba mi sie interakcja z otoczeniem, jest praktycznie zerowa, na probe sprobowalem przestrzelic szybe w witrynie, oczywiscie okazalo sie ze sa kuloodporne, lustra? No coz, lustra sa ale widzisz w nich jakas alternatywna rzeczywistosc, bo na pewno nie odbicie glownego bohatera.
Tragiczne sa tez skrypty, jesli gra chce zebys cos zrobil, no to nie zmienisz jej zdania mimo ze bedziesz mial ku temu okazje, co najlepiej zobrazuje akcja z zakladnikiem w tym filmiku (1:02):
Jak widac tez w grze wcale nie trzeba uzywac L2 zeby celowac, spokojnie na normalu z wylaczonym aim assistem sobie poradzisz bez widocznego celownika.
Podsumowujac, nie podoba mi sie, nie jest to jakas tragiczna niegrywalna kupa, wrecz przeciwnie, calosc jest w miare dobrze doszlifowana, jednak gre wstrzymuja bledne decyzje przy developingu, bardzo slabo wykonane niektore elementy (takie jak AI, DoF czy FoV) oraz potrafi mocno przynudzic slamazarnym tempem i wszechobecnym QTE. Przejde i prawdopodobnie zapomne