Zombi U
Wlasnie obejrzalem napisy koncowe, swietny tytul, bezapelacyjnie jeden z najlepszych dostepnych na Wii U.
Gierka na ok. 12-20h (zalezne od poziomu trudnosci oraz tego jak czesto giniemy), czuc przez prawie cala gre niepewnosc, stresik, czasem nawet strach, podczas starcia z horda zombiakow jak nam sie w polowie walki skonczy amunicja to takie dreszcze ten tytul z ciebie wyciagnie ze przypomniesz sobie czasy bycia lebkiem podczas ogladania horrorow.
Bardzo fajnie zrobione i zroznicowane (jak na teren urbanistyczny) lokacje, otwarte, ciasne (momentami wrecz klaustrofobiczne) i zawile, odziwo dostajemy tez sporo arsenalu do walki o swoje zycie (napisanie tutaj "do eksterminacji zombie" kompletnie nie pasuje ).
W gre trzeba grac bardzo powsciagliwie "slow and steady wins the race" - jeden z pierwszych tipow jaki czytamy w poradniku ocalonego - trzeba konserwowac amunicje, jedzenie oraz apteczki poniewaz tutaj mamy survival pelna geba, zombiaki sa smiertelne a zapasy bardzo ograniczone, czasem trzeba spiac dupsko i uciekac zamiast walczyc, czasem jednak musisz na chwile stanac, policzyc amunicje i stwierdzic czy warto ryzykowac przjescie przez horde (przewaznie mozna ominac) aby wyczyscic teren i a nuz znajdziesz jakas skrytke lub "tajne" pomieszczenie gdzie bedzie nowa bron, czy chocby duzo zapasow.
Fabula jest srednia, nic specjalnego, tak samo postacie ktore nam pomagaja, jednak nie to jest trzonem tej gry.
Przez cala gre udalo mi sie ani razu nie zginac (choc byly baaaaardzo waskie sytuacje gdzie czasem ledwo zywy doczolgalem sie do skrytki) co tez obala wg mnie gadki ze jest to Dark Souls w swiecie zombie, jednak uwazam ze gra jest o wiele bardziej uczciwa (i na tym samym poziomie) w swoim wyzwaniu od DSa, tutaj nie ma sytuacji ze idziesz sobie korytarzem i jeb dostajesz w leb strzala z dupy i spadasz w przepasc, tutaj dopoki gra sie zachowawczo, z glowa i planuje akcje oraz korzystanie z broni, mozna spokojnie sobie poradzic.
Oczywiscie nie brakowalo momentow "go in guns blazing", ale bylo ich kilka i dostarczaly mase mieszanych emocji, 4 czy 5 takich akcji sprawily mi wiecej radochy niz 6 godzin singla w nowym codzie
All in all, dawno nie gralem w gre ktora tak sprawnie by wachlowala moimi uczuciami, przewaznie gram w gry z poker facem, w tym przypadku jednak co 5 minut mialem inny grymas na gebie.
PS. Soundtrack w tej grze moze spowodowac kleksa.
9-/10