Z gory przepraszam za duzo (pipi), emocje jeszcze sie mnie trzymaja, licze na wyrozumialosc modow w ten dzien
Black friday wymieka przy Czeladzkim MM.
Przyjechalem godzina 9:40, patrze bydlo pod MM, na oko 100 ludzi, mowie sobie no to kur(pipi) po ptakach, szkoda ze zapomnialem telefonu wziac. Ale stoje jak ten cymbal trzymajac sie nadziei ze moze sie uda, (pipi) z tym ze stoje na odludziu. No to stoje, 5 minut, 10 minut, nagle zauwazylem ze prawa strona wejscia jest w ogole nie kryta, wiec przez pozostale 10 minut robilem powolne podchody w te strone.
Bylem juz pod samym wejsciem kiedy momentalnie drzwi sie otworzyly (ogolnie to mialem wy(pipi)ane juz [przynajmniej tak mi sie zdawalo] bo mialem bardzo sceptyczne nastawienie co do mojego wyjscia z PS4), ludzie dostali pierd(pipi)ca, ale mi tez sie odziwo udzielilo, szybko wskoczylem pod drzwi poki w pelni sie jeszcze nie otworzyly i zaczalem zapierdalac z ok. 30 ludzmi ktorzy tez mieli podobny pomysl pod stand z ps4, bieg na 100 metrow ze skretami, popychanie sie, sporo ofiar po drodze az w koncu swiety gral w zasiegu wzroku i ostatnie 50 metrow. Dolecielismy w ok 15, wszyscy sie wyje(pipi)ali, w miedzyczasie dobiegla reszta i zaczelismy szarpac PS4, udalo mi sie wyciagnac jedna ze spodu to zaczalem uciekac z innym szczesliwcem, typek wyciagnal telefon, nakierowal na mnie i spytal "to co udalo sie ?" Odpowiedzialem ze tak, bylismy pierwsi przy kasie. Oczywiscie po minucie nie bylo juz ani jednej PS4 na kupce.
I tak oto nabylem swoje PS4. Zalujcie ze nie widzieliscie pracownikow, bali sie na glowna alejke wychodzic w obawie o staranowanie, jeden hardkor z kamera stal i krecil, szkoda mi troche Xboxow 360, byly zaraz obok kupki z PS4, wszystkie Xboxy zostaly roz(pipi)one na cala alejke w tym amoku, zdenerwowany kierownik stoiska powiedzial i tu cytuje: "ciekawe kto kur(pipi) zaplaci za te xboxy".
Fajny dzien, zachowalem sie jak cebula, nie wiem co we mnie wstapilo, ale dzien spoczko.
Over and out.