Tzn gra jest za(pipi)ista, ale prog wejscia jest potezny i dopoki sie go nie przeskoczy gra moze przytlaczac a nawet frustrowac mnogoscia opcji. Do tej gry trzeba podejsc ze swiadomoscia ze bedzie od nas jako gracza sporo wymagane na poczatku. Jak ktos nie jest cierpliwy albo latwo mu sie glowa przegrzewa od bardziej zlozonych opcji sterowania to nie ma tutaj czego szukac.
Najwiekszy problem stanowi juz ogarniecie sterowania i wszystkich mechanik jakie rzadza ta gra, w takim obsranym nomanskaju statek praktycznie sam za ciebie lata i przykladowo jak wlatujesz do stacji to gra za ciebie sama laduje, w ED jak sie zblizasz do stacji, musisz na komputerku poprosic ich o pozwolenie na ladowanie i wyladowac sam w wyznaczonym przez nich miejscu, klimacik over 9000.
W grze mozna praktycznie robic wszystko, handel, tirowiec kosmiczny, przemytnik, najemnik, lowca glow, zolnierz, gornik, taksowkarz, przewodnik turystyczny [kupujesz luksusowy statek i pokazujesz lokalne atrakcje grubym rybom], sabotazysta czy nawet odkrywca niezbadanych systemow bez zywej duszy - czarne dziury, gwiazdy neutronowe etc... no czego dusza zapragnie.
Rozne misje, frakcje, planety do ladowania, bazy na planetach do zniszczenia, chronienia - w tej grze mozna tyle rzeczy robic ze glowa boli i najwiekszym wyzwaniem jest to zeby nie dac sie poczatkowo przytloczyc tymi opcjami, tylko powolutku robic to na co mamy ochote powoli oswajając sie z tą gra.
Ale za to nawet samo latanie sprawia masakryczna przyjemnosc.