Tez nikomu tej gry z czystym sumieniem nie moge polecic, ale bawie sie za(pipi)iscie, siedze przyklejony do ekranu.
Fabularnie jest swietnie, im dalej w las tym lepiej, poczatkowo troche zamulalo, ale w drugiej polowie mocno ruszylo z kopyta i nie zwalnia, misje lojalnosciowe kompanow sa spokojnie na poziomie ME2, a sama koncowka wydaje sie byc piekną kulminacją tego nad czym pracowalismy przez cala gre, widac ze nie robilismy tego bez sensu.
Ba, nawet nasz progres w 'naprawianiu' planet ma pewne korzystne skutki pozniej. Widac ze gra jest dosc fajnie przemyslana, zawiera sporo systemow ktore pozniej nam odplacaja za zainwestowanie w nie czasu... no ale niestety gra dobrze to wszystko poczatkowo maskuje i przez pierwsza polowe gry zostajemy z dziwnymi animacjami i z pozoru bezsensownymi aktywnosciami 'open world'.
Nawet nasze decyzje niosa za soba pewne konsekwencje w dluzszym rozrachunku, no ale niestety wszystko to zaczyna wychodzic dopiero pod sam koniec gry.
Gdyby nie z(pipi)ane animacje, glitche [sam za wiele nie uswiadczylem, ale co na necie widzialem to moje] i niektore tragiczne dialogi to spokojnie moglbym powiedziec ze gra godnie reprezentuje serie... no ale tak nie jest, choc pomimo tego, jako fan Mass Effecta bawie sie swietnie i podejrzewam ze inni fani tez będą.