Glownym problemem ktory mam z blockchainem jest to, ze ma on tylko jeden sensowny use case i to sa kryptowaluty. Ja sie specjalizuje w AEC industry (architecture, engineering, construction) i przez ostatnie kilka lat, glownie w momencie szczytowej popularnosci blockchaina wsrod inwestorow, probowano to wciskac doslownie wszedzie. Przy czym to nie jest jakas kosmiczna technologia, to jest zwyczajna struktura danych, po prostu nie da sie tego zmienic, ale nie da sie tez zmienic faktu ze doslownie w 99% przypadkow tradycyjne bazy danych sa wystarczajace. No i byl ten okres, ze powstawaly jak grzyby po deszczu nowe startupy wciskajace to gdzie sie da, dostawcy energii, IoT, organizacje charytatywne, raportowanie czegokolwiek co mozna zaraportowac itd.
Otoz nie ma to zadnego sensu. Kilka razy mialem sytuacje jak oferowalem produkt polegajacy na sprawdzaniu poprawnosci modeli 3D a klient byl zainteresowany podlaczeniem tego do blockchaina. Duza firma z UK. Pytam sie go kurwa mordo ale po co ty to chcesz to robic, zobacz tutaj jak my opracowalismy kawal dobrego oprogramowania ktore usprawni twoj proces, to koniec koncow stanelo na tym ze jak nie bedzie blockchaina to nie sa zainteresowani. Wlasnie takie bezuzyteczne proby zastosowania mnie zrazily, na szczescie na Zachodzie juz przeminela ta moda i sie ludzie tylko usmiechaja ironicznie na samo wspomnienie ze ktos dlubie przy tej technologii.