Schemat powtarzany do porzygu: głupi brat i ojciec, końcówka która zawsze wygląda tak samo, Ray zaczyna cierpieć na syndrom Jaxa z SOA i gra jedną mordą, nowy sezon ten sam scenariusz czyli praca dla kogoś kto okazuje się huiem i ten idiotyczny odcinek kiedy kopią grób w ogródku jedząc kanapki i robiąc zadymę na pól dzielni. No jakiś tam realizm byłby mile widziany, i tak pewnie obejrzę ale na wcześniejszym sezonie mogli to zakończyć lub zrobić chociaż ze dwa lata przerwy tak jak robił np mistrz Chase z Rodziną Soprano.