Docisnąłem trochę płytkę, i jak dla mnie jest bardzo dobrze. ILYAYD jest płytą ciekawą, muzycznie wręcz kipi różnego rodzaju inspiracjami, słychać tu Venom, norwegię przełomu lat 80/90 jest trochę crust punka, smaczków jest cała masa. Jak na razie najbardziej przypadły mi do gustu Ecclesia Diabolica i Havohej choć płyta cały czas się przegryza i co chwilę coś łapie za jajka. Zdecydowanie jest to najlżejsza płyta w ich dorobku ale Nergal od samego początku zapowiadał że będzie to najbardziej rockowy album jaki do tej pory nagrali. Moim zdaniem zachowali bardzo dobrą równowagę pomiędzy melodyjnym graniem i ciężarem którego tu nie brakuje jak i użyciem chóru czy w niektórych momentach orkiestry. W ostatnich latach trend dotyczący tych ostatnich jest dosyć "modny" wśród black metalowych kapel ale moim zdaniem to właśnie Behemoth znalazł idealny balans w ich używaniu - jest i nie męczy. Z technicznych rzeczy, płyta jest doskonale zrealizowana, winyl w prędkości 45 robi robotę, jeżeli masz odpowiedni sprzęt to zdecydowanie płyta zyskuje na jakości bo słychać dokładnie każdą ścieżkę co przy Satanist czasami składało się na jeden wielki jazgot. Co mi się nie podoba to wcielenie/wizerunek Nergala w ostatnich teledyskach bo kojarzy mi się z tym disco metalem z Ghost. Tak czy inaczej płyta wchodzi pięknie, a to że jest lżej niż było? mają w swojej dyskografii praktycznie same mocne płyty i fajnie że na siłę nie starali się przeskoczyć Satanist, moim zdaniem zrobili coś równie dobrego i godnego uwagi, mam też wrażenie że utwory z nowej płyty będą się doskonale sprawdzać na żywo i byle do kolejnej edycji Merry Christless.