Do VII nie ma startu, ale i tak daję 7/10. Świetna reżyseria i mocna (w założeniach) historia, która traci przez mało interesujących bohaterów. Mimo wszystko Rogue One pokazuje, że robienie filmów spoza głównej sagi ma jak najbardziej sens. Niech tylko zatrudniają lepszych scenarzystów, bo Gary Whitta spieprzył sprawę i potem 500 osób musiało to poprawiać. Pewnie stąd ten chaos w pierwszych 30 minutach.