Redakcja redakcją, wydawca wydawcą...
Nie chcę nikogo bronić, czy zwalać winy, jednak sytuacja jest prosta - za wysyłkę i dopilnowanie terminów dostaw jest odpowiedzialny wydawca, redakcja gdy "odda" numer nie ma nic do gadania w tej sprawie, w myśl zasady, jak będzie to będzie.
Dla mnie fakt że prenumerata przychodzi (jeśli przychodzi) po premierze w kioskach jest absurdem, inna sprawa że jako autor, to regularnie muszę się "przypominać" o egzemplarz autorski, natomiast wersję cyfrową dostaję "po znajomości" od Romka. Jest jeszcze masa innych "ciekawostek", ale w przypadku wersji PDF i wysyłek, to niestety jedyną opcją jest regularne przypominanie wydawcy o sytuacji.
Trudno ocenić ile to da i czy poprawi sytuację, jednak nic tak nie pomaga jak regularne przypominanie o niekompetencji