FFX jest bez 2 zdań...najlepszym Finalem na PS2:). Xenosaga (a jakże!), Suikoden 5, VP: Silmeria to tylko nieliczne z gier które spokojnie mogą stawać do walki z FFX. Fabularnie dziesiątka jest ok i tylko ok - Suikodeny zjadają ją na śniadanie bez popity (nie licząc SIV), a Xenosaga niszczy wszystko:P. Kwestia postaci - naturalnie sprawa gustu, ale podobnie jak Belcoot znam fajniejszych bolków (ekipa z Xenosagi, Tales of the Abyss, Suikodena 5 itd:).
FFVII i X moim zdaniem prezentują zbliżony poziom, ale powiem Wam że najlepiej bawiłem się przy...FFIX czyli części uważanej powszechnie przez fanów FF za słabą (a takiego wała!). Żadna rewelacja fabularna, systemowa na dobrą sprawę też, ale w zadnego innego finala nie grało mi się tak przyjemnie . I żaden Auron nie zastąpi mi tych godzin w baśniowym świecie FFIX:).