po seansie, o dziwo nawet mi sie podobal i az takiego hejtu nie rozumiem, dalbym hmm z 7/10 i na pewno film podobal mi sie bardziej niz MoS
potwierdzilo sie tez to co pisalem tu juz przed premiera, a masorz tak bardzo nie chcial mi uwierzyc - za duzo watkow, ta pierwsza polowa filmu wyglada czasem przekomicznie, jak jakies telenowele z tv, 2min sceny w jakims miejscu globu i pyk szybko jestesmy gdzie indiej, i pyk znowu gdzie indziej i pyk znowu gada ktos gdzie indziej - przez co dosc mocno rozmazany jest obraz calosci, idzie go bez problemu zrozumiec ale osoba nie znajaca uniwersum bedzie miala metlik, kto to ten lub tamten, czemu ten ma motywacje by robic to, a tamten to itp
sceny wszelakich walk i potyczek i muza rewelacyjne