Spytałem cię w Warszawie co zrobisz, jeśli przegrasz. Powiedziałeś, że skończysz karierę...
Marcin Najman: Nie czuję się przegranym. Czuję, że po prostu zabrakło kropki nad "i". Zwycięzcą tej walki ten chłopak, któremu przeleję pieniądze za walkę. Tak naprawdę, to on jest jedynym zwycięzcą. Ja bez względu na wynik nie czułbym się zwycięzcą, bo ja tej walki nie chciałem. Zostałem do niej zmuszony - mówił, że jestem tchórzem, że nie jestem sportowcem, że nic nie potrafię. Okazało się, że padł po pierwszym prawym sierpowym, jaki mu zadałem. Mistrz Europy zawodowców w wadze ciężkiej padł po pierwszym ciosie, jaki zadałem? To jak mógł takie rzeczy na mój temat wypowiadać? To jest idiota i skończone zero!
chciałbyś rewanżu z Saletą?
On się na to nie zgodzi, bo dostał ode mnie największy łomot w całej swojej karierze. Nie sądzę, żeby się zgodził, bo dzisiaj dostał jak dzieciak w piaskownicy. Pod koniec miał szczęście. Czuwała nad nim opatrzność, lekarz i sędzia.
wycinki z wywiadu z wp