Jakbym dostał w Polsce grę w językuwęgierskim, skandynawskim etc. wtedy nazwałbym to również ćwierć produktem, ponieważ wzorem języka polskiego, wymienione języki nie są językiem uniwersalnym. Natomiast język angielski to język uniwersalny. Oczywiście problem nie istnieje, jeżeli zna się jeden z takich języków, ale wiadomo, że nie są one tak popularne. Angielski to pewien standard, podstawa/minimum do którego jesteśmy przyzwyczajeni i akurat mi to w żaden sposób nie przeszkadza, że gra nie jest po polsku. Jasne, jak mam wybór to wybieram sobie ojczysty język (np. GoW3 przeszedłem z dubbingiem), ale to raczej z ciekawości i takiej radości, że w końcu gry konsolowe są na tyle popularne w naszym pięknym kraju, że opłaca się je polonizować. Pamiętam, jak za dzieciaka, nie znając angielskiego, siedziałem ze słownikiem w ręku aby cokolwiek zrozumieć, czy przejść level. Wtedy język polski na konsoli to była egzotyka, a jedyną grą, która doczekała się takiego "ficzeru" była, o ile dobrze pamiętam, Księga Dżungli na PSXa - gra taneczna. Dlatego język polski traktuje jako miły dodatek, ale na dobrą sprawę nie biorę tego pod uwagę decydując się na zakup, czy to samej gry, czy konkretnej wersji. Będą napisy w MP3 - fajnie, nie będzie - co z tego.