Po kolei:
Wczoraj rano włączyłem PS3. Wszystko było ok, czekałem na informację o epilepsji itd, ale ona się nie pojawiała. Po 5 minutach włączyło się menu, no i poza włączaniem konsoli wszystko było ok. Potem, podczas wyłączania było praktycznie to samo, nie było obrazu a konsola wyłączała się przez 2-3 minuty. Trochę się przestraszyłem, ale wszystko było potem ok, normalnie się włączało, tylko wyskoczył komunikat, że dane są uszkodzone i trzeba je przywrócić.
Dzisiaj rano było to samo, tylko włączanie trwało już z 1-2 minuty, to samo z wyłączaniem. Pomyślałem, że może to dlatego, że mam zawalony dysk grami, więc zacząłem usuwać te mniej ciekawe, kiedy plejka zaczęła się lekko zawieszać nawet w XMB. Podczas usuwania jednej większej gry wyskoczył komunikat, że coś poszło nie tak i dane są uszkodzone.
Po kolejnym, normalnym włączeniu wyskoczył komunikat, że dane systemowe są uszkodzone i trzeba je odbudować, lecz pasek postępu 20 minut stał na 14%, po 8! godzinach jest 43%...
Co się dzieje? Czy jakieś reinstalowanie softu pomoże? A jeśli tak, to jak to zrobić (strzelam że przez pendrive’a, ale nie jestem pewien)?
Dodam, że tylko menu się ścina, wszystkie gry działają ok.
Chodzi mi głównie o to, czy mogę ją teraz odłączyć z prądu, czy lepiej czekać te 10 godzin aż się wszystko zainstaluje? :confused:
Wiem, że należy odpalić recovery menu i wybrać opcje 3 i 4, ale czy wyłączenie konsoli w takim momencie niczego nie popsuje? Nie chcę stracić żadnych danych z gier.
EDIT:
Jest jeszcze gorzej...
Wszystko szło ok, chciałem sprawdzić ile jest procent a tu zonk – nie ma obrazu. Próbuję podpiąć pada – 0 reakcji, pad nawet po podłączeniu nie działa. Wyłączyłem konsolę, włączyłem ją ponownie i nadal nie ma obrazu, pad nie działa, a ja nie mogę wyłączyć konsoli, bo przyciskanie guzika I/O nie działa. Po jakieś minucie konsola pika raz, i się wyłącza. Co robić? Prawie załamany jestem…