Brodkę bardzo szanuję, tak jak Milan, pomimo pierwszej płyty.
We Flincie był potencjał, lubiłem jej piosenki, ale jakoś tak się nie przebiła nigdzie wyżej.
A Krzysiu Zalewski to ostatnio jakąś mdłą pioseneczkę o miłości nagrał:
Na plus jedynie Natalka Przybysz w klipie (choć bez makijażu :[ ).
Cholera, nie ten klip, poniżej poprawny: