Masorz

No z Po polsku przecież piszę, ale widzę ciężko zrozumieć.

Na początku pięknie wygrywałem z Wami ( ), potem już było gorzej ( )

Widać, że Lincoln daje z siebie wszystko. A ja nadrobiłem komiks, zeszyty 159 i 160 i jest całkiem nieźle

Gdzie Graczdari? Gdzie relacja z Prosiaka?

Nie, to byli 'Kiepscy'.

Książki były 3 i zamknęły historię całkowicie, ale nie czytałem ich tylko zerknąłem na wiki na rozwój wydarzeń. Już po pierwszej są różnice, więc pewnie dalej się bardziej rozjechało. Jeszcze są komiksy, sztuk równo 32, też nie czytałem. Ja jestem dopiero przed 6 odcinkiem, ponieważ inne seriale nadrabiałem.

The man who knew too little [1997] - jedna wielka komedia pomyłek. Momentami aż slapstickiem zajeżdża, bawiłem się wybornie. Chociaż feeling filmu jest taki jakby go nakręcili z dekadę wcześniej. Bill Murray jak zawsze 8/10 Lost in translation [2003] - ech, doskonały jak zawsze. Zawsze lubiłem w nim to jak nie rzuca widzowi pewnych rzeczy w twarz, tylko subtelnie przemyca. I znowu Pan Murray piękną robotę odwalił, Scarlett równie dobra. Mamo JA CHCĘ SIĘ WRÓCIĆ DO JAPONII :beksa: 9/10

Dobry był odcinek jak ich porwali kosmity i jeden taki z nosem w kształcie chuya zamiatał pokład statku XD

To propozycja Pawel? Biorę jak leci.

*hoduje

Basia? Kiedyś niezła laska

Nie, bo najlepszy Batman był w 1989 roku. A co do drugiej części posta- 'podobno'.

Zgadzam się z Mejmem po całości.

Ja tak 'trochę' sarkastycznie napisałem Póki co wątek Maeve (burdelmamy) jak dla mnie najciekawszy.

Zmywanie naczyń bardzo lubię i często uprawiam, mimo że zmywarka stoi obok.

Wpis, bo zaliczone

Ja tylko czekam na niesamowity twist, że Arnold .

Gratulacje, bardzo dobry tekst a ja się przymierzam powoli do 'Mother' Pana Bonga.

:lapka:

'The Expanse' to jeden z najlepszych seriali sci-fi ostatnich lat. Więc sakramencko warto.

Jak jrpg to tylko drużyna złożona z bishonenów i 9-letnich dziewczynek.

Popieram, podnieta motzno.

jezus co za guwno

w najnowszym odcinku