SPOILERY.
Dopiero przed chwilą obejrzałem najnowszy odcinek.
Cholera, czy Arya naprawdę potrzebowała prawie 2 sezony, aby dojść do wniosku, że...
jest Aryą Stark z Winterfell? Fajnie, że generalnie ten cały trening ją na pewno przygotował do życia w tym brutalnym świecie, ale nie musiało to tyle trwać i zakończyć się właściwie z pupy.
Ten pościg jak każdy pisze- Terminator. Jeszcze tylko brakowało aby ta asasynka polizała krew z muru, po czym IDENTYFIKACJA DNA - CEL GŁÓWNY - ARYA STARK Z WINTERFELL - ROZKAZ: EGZEKUCJA
W dodatku jest to też jeszcze jedna z najgorszych asasynek jakie kinematografia widziała.
Za to sceny z Sandorem super i totalnie wyskoczyli jak Filip z konopii z tym Berrickiem.
Nie było go też chyba dobre 3 sezony
Generalnie odcinek dało się obejrzeć, nie ma tragedii.
No to teraz czekame na tą największą w historii telewizji walkę pomiędzy bękartami