Wcale nie, byli już dużo lepsi, jakby chociaż Jackman.
To co odjebał Chris Rock to poniżej jakiegokolwiek poziomu żenady.
Nonstop chujowe żarty, nonstop powoływanie się na czarnych, 'CZARNE ŻYCIA SĄ WAŻNE', potem wstawki z urywków oskarowych filmów w doklejonymi czarnymi.
Co chwila czarni goście, babkę co organizuje Oscary i dyrygenta chóru też trzeba pokazać, bo są czarni.
Fejspalm za fejspalmem.
Dobrze, że na koniec przyszedł Sasha Baron Cohen i zaorał mudżinów.