Flash Gordon [1980] - odświeżenie po jakichś 10 latach.
Teraz człowiek zaczyna dopiero dostrzegać momentami chuyową grę aktorską (oprócz Daltona, Von Sydowa i Blessed) oraz kiczowatość większą niż wtedy by się zdawało, ale film i tak nic nie traci na tym.
Fenomenalna muzyka Queen wypada chyba jeszcze bardziej ponadczasowo.
Sentyment skonfrontowany z wczorajszym seansem nie pozwala mi odjąć nawet minusa
10/10