No może nie nawałnica, ale zagęszczenie akcji było dość konkretne.
Vic to kawał niezłego skurwiela, ale ja i tak momentami odczuwam do niego sympatię, jak po kolei zgarnia bandziorów z ulic, albo jak się opiekował tą kurewką Connie, choć on tak naprawdę
W swojej momentami nieudolności i ciapowatości bardzo fajną postacią jest też Dutch-boy Wagenbach. Robią sobie z niego momentami ostre jaja, ale on i tak jest świetnym detektywem, potrafi nieraz swoją dokładnością o szczegóły zawstydzić innych na posterunku.
Zresztą o postaciach to ja bym tutaj mógł nawijać i cały wieczór, bo słabiaków i papierowych ludków w The Shield nie ma.
No nic, zaczynam 3 sezon!