W dość ekspresowym tempie ukończyłem obie części i oficjalnie zostałem fanbojem uniwersum i gier Mass Effect.
Ekspresowym- w sensie, że grałem codziennie po 6 godzin, bo xklocka miałem pożyczonego, ale warto było. Jakkolwiek bym nie preferował Sony, to wiem, że do premiery ME 3 poprostu lepszej gry nie uświadczę, choćby się zes.rali na miętowo. Nic tak nie zmiażdży.
Me1- 23 godziny.
Me2- 39 godzin.
Obie pozycje zasługują na pełne 10/10.
Wykreowane przez panów uniwersum, fabuła i lokacje/postacie biją na głowę wszystko co powstało do tej pory i to nie tylko w obrębie gier video.