Ja nie dyskutuję, ten sezon jest dużo lepszy od poprzedniego, choćby nawet ostatni ep okazał się jedną wielką chuyowizną. Ostatnia scena w Miami Metro to mistrzostwo.
Ja tylko chciałem dodać, że Stargate Universe to już drugi spin-off do Stargate, a jak narazie jest ciekawszy i lepiej zagrany niż Flashforward i V razem wzięte.
No ale może się okazać, że to wcale nie ich wina, bo jak wiemy pierwszy blackout miał miejsce już w 1991 roku w Somalii. I tam też już były te wieże, które Simon dopiero wymyślił rok później rzekomo.
Tak więc jeszcze różnie może być.
No oglądam ten serial, ale muszę przyznać, że w bardzo wielu aspektach jest on poprostu bardzo chu'jowy.
Sztuczność aż bije po oczach.
A zachowanie i gra aktorska Przybyszów są jak żywcem wyjęte z jakiegoś podrzędnego sci-fi z lat 60tych.