Drugi sezon to dla mnie kompletna katastrofa. Mało co się trzyma kupy, postaci pojawiają się czasem dosłownie znikąd, nie mają niczego ciekawego do powiedzenia. Billy bierze udział chyba w JEDNEJ rozprawie sądowej przez cały sezon co jak dla mnie jest skandaliczne.
Brittany przez pół sezonu jest stażystką przy biurku a potem bierze udział w oczywistym od początku wydarzeniu.
Nuda, głupoty, poczucie, że te rzeczy tam są kompletnie nieistotne i jakbym oglądał zupełnie inny serial tylko z tą samą (połową) obsady.
Do tego absolutnie horrendalny finał. Jedynie Mark Duplass w roli psychola (czyli jak zawsze) trochę ratuje całość.
Za to trzeci sezon już odrobinę lepiej. Też niezbyt zajmująca sprawa (Quantum Of Solace ), ale setting niezły, klimat spoko i reżyserka.
Tylko trochę tam dosłownie przesadzają z narkotykami i tymi dziwnymi tripami.
No, ale ogląda się nieźle, na pewno lepiej od tego guwna zwanego sezonem numer 2.
Tak czy siak jestem zdania, że serial powinien się skończyć po pierwszym sezonie.