Parasite (2019) - nowy film mojego ukochanego koreańskiego reżysera (obok Chan-Wook Parka) Joon-ho Bonga po prostu nie miał prawa się nie udać. Chyba trzeba uznać, że zaledwie dobra Okja (7/10) była lekkim wypadkiem przy pracy a Bong najlepiej czuje się w swoich rodzinnych stronach i klimatach. Tym razem mamy zderzenie dwóch różnych klas społecznych i więcej nie napiszę o fabule, bo najlepiej po prostu iść na film nie mając pojęcia o czym będzie co też uczyniłem.
Mimo pewnej dozy dramatu odniosłem wrażenie, że to najbardziej komediowy obraz z jego całego dorobku filmowego (nie widziałem tylko jednego, 'Barking dogs never bite').
Ogólnie bawiłem się przednio jak to zawsze na koreańskich filmidłach. Nie aż tak dobrze jak Mother, The Host czy Memories of Murder, ale i tak daję
8+/10
Zwalać mi do kina, bo jak nie to zacznę losowo warny rozdawać.