Ostatnio się rzadko z Pajgim zgadzamy w tematach serialowych, ale tutaj się rękami i nogami mogę podpisać pod jego zachwytem, gdyż sam jestem zachwycony. Po 4 odcinkach póki co. Nastolatkiem to ja byłem 20 lat temu, ale Euforia ma w sobie jakąś taką magię, że wprost nie mogę się oderwać. Wczoraj jak musiałem swoje mieszkanie sprzątać i wyłączyć serial, to autentycznie zrobiło mi się smutno (nie, ja nie oglądam seriali dco prasowania, gotowania, odkurzania czy ścierania kurzy).
Wszystko wydaje się być do bólu autentyczne, chociaż wiadomo, że ja miałem w 1999 roku trochę inne problemy, niż Rue, Cassie, Nate czy Jules w 2019.
Scena z prezentacją rodzajów dickpicków mnie rozwaliła, jak i wiele innych.
Tzytzki Cassie
No to idę dalej oglądać i szykuje się 8+/10, elo.