Ja szanuję Kirkmana, bo komiks wprawdzie miewał czasem gorsze momenty, ale nigdy ani raz imho nie było naprawdę słabego numeru.
Zawsze trzymał podobny, dobry poziom. Co prawda był jeszcze potencjał na parę dobrych historii (np dalsze losy Negana), ale twórca zdecydował inaczej. Pisał, że zakończenie komiksu w takiej postaci miał obmyślone przed laty, tylko nie wiedział dokładnie kiedy.
I to parę zeszytów przed numerem dwusetnym
Może zacznę czytać jakiś inny jego komiks, np Invincible albo Outcast.