Farciarz. U mnie kosz sprzęgłowy i narzędzia do tego potrzebne. Napinacz łańcucha rozrządu. Napęd i narzędzie do wymiany łańcucha. Simmeringi w teleskopach, płyn, przy okazji 3 różne narzędzia umożliwiające robotę z przednim zawieszeniem. Załatwiłem jedną część przy główce ramy, co normalnie kosztowałaby mnie ponad 2 tys., ale jeden koleżka załatwił za 60% ceny (takie marże mają ASO). Co poczekałem na części ponad 2 miesiące to moje. WkÓrwiał mnie już ten porysowany bok i kolejne 1,5k cebulionów w plecy za kawałek plastiku. Zainwestowałem w porządny wakuometr. Klocki, tarcze, i znalazło by się jeszcze parę rzeczy...
W zeszłym roku, u Helmuta na ałtobanie pykło ponad 200 w niezłej ulewie na standardowej mapie (miałem już powoli dość trasy w deszczu i zapomniałem przełączyć na B po tankowaniu). Wystarczy ostrożnie obchodzić się z manetką i można zaiwaniać nawet w burzę.