Dorzucę jeszcze kilka pozycji:
Gobliins 2 - utknąłem w dwóch miejscach w tej przygodówce. Jedyny tytuł, który niemal w całości przeszedłem bez solucji.
Goblins 3 - powodzenia w labolatorium.
Curse of Enchantia - pierwszy kontakt z grą na A1200. Ukończona po latach na PC.
Beneath a Steel Sky - j/w
Prisoner of Ice - utknąłem przy pewnej mapie, gdzie potrzebna była igła, którą oczywiście przeoczyłem...
Uwielbiam przygodówki, ale nie mam do nich cierpliwości. Każdą przeszedłem dzięki solucjom. Niemniej jednak nawet w taki sposób przyjemnie "grało" się w te produkcje.
Z bardziej znanych niegdyś tytułów, których nie było dane mi ograć, pamiętam Phantasmagorię. Było kiedyś głośno o tej grze