Skocz do zawartości

Zef

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

-1 Zła

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna
  • Zainteresowania:
    Uprawa ogórków wzbogacanych uranem, naprawa ciągników hinduskiej produkcji oraz azjatyckie ciuchy na pięknych kobietach..czy jakoś tak;p

Ostatnie wizyty

403 wyświetleń profilu
  1. Parę odpowiedzi: 1. Prawo popytu i podaży - znane mi doskonale, sam jestem ekonomistą. Ale nie podoba mi się kiedy popyt jest budowany przerośniętym hype'm a nie jakością samego produktu, zaś podaż jest sztucznie ograniczana. Wstrzymali by premierę miesiąc. Dom aukcyjny na starcie, PvP na starcie, z tłoczni wyjechałoby dostatecznie dużo wersji pudełkowych by ludziom starczyło. Chyba że ktoś tu miał interes by wersja pudełkowa była deficytowa a droższa cyfrowa jedyną alternatywą przez czas kiedy ludzie mają najwięsze parcie...Jeżeli gracze będą to łykać jak młode pelikany to tego typu zagrywki się rozmnożą w tempie geometrycznym i tyle z tego będzie. 2. Drm - jak dobrze to chroni przed piractwem to wiedzą tylko sami piraci. Wiem za to że ciągłe podłączenie do serwera w grze singleplayerowej to pomyłka. Grałem nieco na guest passie wczoraj i dziś i doświadczyłem paru lag spików. W grze na normie to mały kwas, ale wyobrażam sobie "radość" gracza jak takie coś mu wyskoczy na hell/inferno. Mogiła w single bo battle.net zamulił. Nie oszukujmy się - to można było zrobić inaczej, przy dobrej wolli blizzarda. Tzn dobrej woli by gra dostarczała maksimum przyjemności graczom, a nie maksimum kasy blizzowi kosztem komfortu graczy. 3. Wycinanie czegoś by przyspieszyć premierę to no cóż..coś czego nie potępię bo i po co? Sami sobie wymierzają karę, gdyż część ludzi widząc że gra będzie "pełnym produktem" za ileś patchy a nie na starcie odczekają aż te parę patchy przyjdzie, a wtedy i hype i parcie na nią opadną (kto wie czy też i nie cena, acz to blizzard-activision). Co zaś do samej gry to teraz nieco sobie pograłem na guest passie, i moje wrażenia z dema są takie że jest to gra dobra, ale do dychy to jej daleko. Ma swoje mocne ale też i słabe strony, i w jej cenie wg mnie jest jakieś 50% wartości/50% hype'u. Osobiście odczekam spokojnie aż kurz opadnie, dopat(pipi)ą to do statusu "legendarnego diablo" (tak jak z D2 zrobił LoD) a i cena stanie się w 100% ceną za jakość, w 0% za marketing. Przyznam też że nie rozumiem czemu tak wszyscy bronią Blizzarda jak hymnu narodowego. Gołym okiem widać że firma najpierw stawia siebie, potem graczy (nie to co za czasów D2). Czemu ja ją atakuję? Proste - bo kupując grę w przyszłości chcę płacić za jakośc a nie hype, bo w dzień zakupu gry chcę na niej grać i chcę wiedzieć że jak dostała w magazynie czy serwisie internetowym 9/10 to właśnie dlatego że taka jest, a nie dlatego że ktoś gdzieś posmarował, lub "bo to diablo, nie wypada dać mniej". Jak parę osób tu i tam i owam otworzy oczy i powie "nie" to coś to zmieni. Nie że Blizzard zbankrutuje, to wiem że nie, ale na przykład jakiś mniejszy, mało znany deweloper, tworzący zacną gierkę, dostanie szansę od tych graczy i może powstanie nowa legenda jak ongiś blizzard. W końcu zabraniu okruchów bogatemu nic mu nie zrobi, ale danie ich biednemu może dla niego być ogromną różnicą i szansą by coś zmienić na lepsze.
  2. Pierwszy post skróciłem by był mniej poetycki a bardziej rzeczowy. Mam nadzieję że jaśniej przekazuje co chcę powiedzieć. Co do paypala - doładowałem kwotą 270zł, i z tą kwotą na paypalowym koncie chciałem kupić D3 ze strony Blizza, ale zamiast tego namolnie wrzucało mi formularz z kartą kredytową. Co do "dzieci" na metacritic. Te "dzieci" waląc blizzard dokładnie tam gdzie ich boli - po kieszeni, przypomniają im że sama nazwa nie rozgrzesza ze wszystkiego i jakość oraz szacunek do graczy to sprawy elementarne, które mają być na miejscu od pierwszego dnia premiery, a nie za "ileś patchy".
  3. Ok to już coś konstruktywnego. Post jest wkurzony gdyż jestem weteranem (30 lat) po dłuższej przerwie (nie miałem ps 3 ani xboxa 360), więc nikt mi nie nałożył smyczy w postaci dlc kotticków itp. Chciałbym zauważyć że PayPal to jest prepaid, i chciałem go użyć (kasa poszła), ale blizzard nie ackeptuje bez numeru karty kredytowej, co mi nie pasi. I może gracze przyzwyczajają się do tego że gra nie jest ich, ale ja z pewnością nie. U mnie na półce stoją diablo 1, diablo 2, pierwszy starcraft, masa gier na ps2. Mogę w nie zagrać kiedy chcę, bez internetu, nie do pomyślenia jest dla mnie fakt że nie mogę zagrać w moją własną grę bo blizzard coś tam, lub że jakaś funkcjonalność która winna być na starcie będzie później. Co innego dodać coś nowego (jak runy w patchach D2), co innego jak podstawowej mechaniki (PvP) na starcie brak. O ile w przypadku MMO to zrozumiałe, diablo to nie mmo, lecz action rpg z max 4-ma graczami na sesję, więc takie podejście jest dla mnie niewybaczalne. Uwierz mi, przynajmniej część tych "rozpłakanych dzieciaków" to gracze z dużym doświadczeniem na karku, którzy z niejednej miski jedli i pamiętają czasy w których takie praktyki nie były normą, tylko czymś nie do pomyślenia. Gdzie na nośniku dostawałeś kompletną, działającą grę, w którą grałeś natychmiast po instalacji, bez wielkiego brata przyzwalającego ci grać lub i nie zależnie od jego widzi misię. Sam jestem winny, bo chciałem to kupić mimo "activision-owego" podejścia blizzarda do klienta, ale zimny prysznic mnie obudził. Dziś to a jutro co? Codzienny abonament za "pozwolenie na grę". Podatek od posiadanych przedmiotów w grze? Płatne smsy za informację o sprzedanych przedmiotach?
  4. Nie ma to jak dodać posta nie wnoszącego nic do dyskusji. Miast mówic o totalnym braku niewiedzy to może mi go wykaż? Bez przekąsu jak czegoś nie wiem w tym temacie (cena klucza z ich strony o niebo wyższa od wersji pudełkowej), to z chęcią się dowiem. Na razie wiem tyle że na stronie diablo3.com po zalogowaniu się na battle.net, "klient cyfrowy" płaci 59.99 Euro. Moja płeć nie gra tu żadnej roli (ale dla spokoju jestem facetem, i nie nie szukam tu dziewczyny). And i can write and read as much english as you can mate, trust me on that.
  5. Post był długi ale skróciłem by nie zamęczać ludzi. Mówiąc krótko przy okazji premiery Diablo 3 Blizzard poleciał w kule i pokazał swój stosunek do klientów, którym to poważnie zraził do siebie wielu graczy w tym i mnie. Tu nie chodzi o samą grę, ani o błędy techniczne. Tu chodzi o nastawienie. A na razie to wyciągam wnioski że Blizzard uważa że gracze to: a) złodzieje – bezkompromisowe, inwazyjne DRM zostało wbudowane w grę, wymuszając stałe połączenie z battle netem nawet w single playerze, w rezultacie gra single playerowa jest zależna od owego. Battle.net leży – nie pograsz w ogóle. Battle.net lub twe łącze zamula? To lagi i zgony nawet w single playerze. Miłego tracenia postępu przez wtopy blizzarda lub złe łącze.. b) idioci – cena wersji cyfrowej na głowę bije cenę wersji pudełkowej sprzedawanej w sklepach (190 zł za pudełkową w empiku – stan z dnia 19.05.2012). 250 za klucz do wersji cyfrowej (keye.pl – też 19.05.2012). c) trolle – chcąc zalogować się na forum D3 by zadać parę pytań (mam konto battle.net), nie mogłem, bo „nie mam postaci”. Więc żeby tam zapytać o D3 to muszę mieć D3. Aha... d) łykną wszystko jak młode pelikany – gra wystartowała niekompletna – brak PvP oraz domu aukcyjnego, jego kod był wciąż zbugowany. Launch był kompletną porażką przy naporach serwerów który je zakorkował. A bez nich nie można grać (DRM). Deweloper największego MMORPG na świecie, pływający w kasie nie umie się przygotować na oczywiste? Nie mam osobiście ochoty nabijać kabzy firmie która w swej łasce pozwala mi pobrać swą grę za drakońską cenę, z zainstalowanym „Wielkim Bratem” bez którego nie mogę zagrać, która sądzi że będę jej rujnował fora, oraz że niedoszlifowany kod z wyciętymi czasowo częściami oraz zawodząca infrastruktura to choroby wieku dziecięcego, a nie coś co miało zostać rozwiązane przed premierą, z bezproblemowym produktem oferowanym nam w dniu owej. Takiego podejścia z cyklu „daj kasę i odwal się” spodziewać się mógłbym w Polskim urzędzie, czy wielu innych miejscach gdzie rzeczywistość gryzie człowieka w dupę, ale nie po legendarnym deweloperze, którego drugie imiona kiedyś brzmiały „innowacja”, „jakość”, „szacunek do gracza”...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...