He, he, he zakończenie trylogii? O czym wy marzycie
Nie widzieliście napisu: Tony Stark will Return po ostatniej scence? Złotej kury się nie zarzyna...
I bardzo, kurna, dobrze. To nie jest Nolanowski Batman, to nie Gwiezdne Wojny - to jest Marvel. Porządny film akcji zrobiony z jajem o super kombinezonach które walczą za pomocą miotaczy. To po prostu rozrywka, która dzięki świetnemu rzemiosłu aktorów, scenarzystów i reżyserów jest bardzo, bardzo znośna.
Obezwładniają mnie argumenty typu: "To już tylko odcinanie kasy"
Jezu, czy za częścią pierwszą stała jakaś idea? Jedna - zarobić dużo pieniędzy. Chwała Marvel Studios, że robią to tak, że ich nie żałujemy.
Co do fimu: Akcja z Mandarynem megaaaa plus. Komiksowy Mandaryn jest jednym z najbardziej żałosnych Marvelowskich złoczyńców. Obawiałem się, kiedy pierwszy raz zobaczyłem go w trailerze, a tu taka miła niespodzianka.
Oprócz tego, trochę za mało Iron Mana w Iron Manie, ale rozumiem intencje twórców - dać odpocząć widzom od zbyt potężnych akcji po Avengersach i przygotować ich na Phase 2.
Czekam na dalsze przygody Starka.