Skocz do zawartości

Gary

Użytkownicy
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gary

  1. Gary

    Resident Evil 6

    Ok, w zasadzie już kończę scenariusz Redfielda. Jeżeli to na serio jest najsłabsza kampania w RE6, to w tym momencie mam już zero obaw o resztę gry. Ale bez niepotrzebnego fanbojstwa, pisząc teraz całkowicie szczerze - po blisko 8 godzinach grania jestem pewien dwóch rzeczy. Rzecz pierwsza - to na pewno nie jest najlepszy Resident w historii serii... ani drugi najlepszy... ani trzeci czy nawet czwarty, Ba, powiedziałbym, że obok piątki to najgorsza z numerycznych - czyli tych najważniejszych - odsłon. Rzecz druga - w żadnym wypadku nie kłóci się to z tym, że to wciąż BARDZO dobra gra. Taka na lekkie 8/10. Gorzka pigułka - praca kamery ssie, split-screen ssie, niektóre elementy gameplay'u bywają irytujące, a grafika bywa strasznie nierówna. Tyle jeżeli chodzi o poważne minusy RE6. Nie jest to mało, ale też nic co mogłoby skreślić grę jako bardzo dobrą. "Przescenkowanie" gry czy nadmiar sekcji QTE wkładam między bajki. Scenariusz Chrisa jest naszpikowany akcją oraz iście hollywoodzkimi motywami, ale to czysty gameplay gra pierwsze skrzypce. Momentów ryjących beret jest całe mnóstwo, walki z bossami to poezja (zwłaszcza starcie z niewidzialnym wężem), fabuła okaże się soczystym kąskiem dla każdego fana serii. Klimat? Mroczniejszy niż w kolorowej piątce. Strzelanie? Dzięki wprowadzeniu możliwości jednoczesnego chodzenia i prucia ołowiem oraz elastycznego systemu uników - przyjemne jak nigdy dotąd. Przyznam, że po sprawdzeniu pierwszych ocen straciłem trochę wiarę w RE6. Jak się okazało - niepotrzebnie. Jasne, spodziewałem się po tej grze więcej, ale z pewnością nie jestem rozczarowany. Noty pokroju 3/10 lub 4/10 mimo, że niesprawiedliwe, są dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, Po prostu niektórzy przez ostatnie kilka miesięcy żyli z głową w chumrach, oczekując od RE6 czegoś, czego nigdy od tej gry nie mogli dostać. Czepianie się w recenzjach, że gra nie straszy czy tego, że jest zbyt mocno nastawiona na akcję to piękny pokaz głupoty redaktorów. Były trailery, były filmiki z gameplay'ów, było w końcu demo - wszystko od początku wskazywało na to, że RE6 z klasycznym survival-horrorem będzie mieć niewiele wspólnego, za to z wartką akcją i hollywoodzkimi motywami zdecydowanie sporo. Kto się poczuł oszukany lub zawiedziony, ten może mieć pretensje już tylko do swojej zbyt wybujałej fantazji. Gra nie powala, nie można tutaj mówić o aspiracjach do bycia hitem. Mogła, a nawet powinna być lepsza, bo to w końcu Resident Evil - wypracowana, cholernie mocna marka od lat. Niestety, RE6 do poziomu genialnej czwórki nawet się nie zbliża. I można mieć trochę żalu do Capcomu za to, że nie stanęli na wysokości zadania, serwując nam jedynie bardzo dobrą, a w najgorszym wypadku tylko dobrą grę. Nie pozbawioną wad, ale mimo wszystko wciąż cholernie przyjemną, dającą mnóstwo fanu z szarpania. Ja naprawdę rozumiem, że można mieć swoje zdanie i że recenzja z natury jest subiektywna, ale śmiesznie niskie noty dla szóstego Residenta to dla mnie kompletny brak profesjonalizmu ze strony recenzentów oraz ewidentnie wprowadzanie graczy w błąd (mam tu na myśli te nieszczęsne 4/10 i niższe). Nie, ta gra na pewno nie jest crapem, a jeżeli ktoś tak uważa, to z pewnością z prawdziwym crapem nigdy nie miał do czynienia. Za dużo tu pozytywnych cech, żeby stawiać grę w jednym szeregu ze szrotami. Widowiskowość, przyjemne strzelanie, zróżnicowanie rozgrywki, czas gry, grywalność w coopie czy absolutnie rewelacyjna oprawa dźwiękowa, to elementy z naprawdę wysokiej półki. Poł biedy nazwać taką grę średniakiem, ale crapem? Zwyczajny wstyd. Jeżeli przez ewidentnie zaniżone oceny w mediach skreśliłeś RE6, to cóż... brzydko mówiąc - zostałeś zrobiony w ch*ja
  2. Gary

    Resident Evil 6

    Każdy kto od początku śledził doniesienia o grze powinien wiedzieć czego się spodziewać. Trailery, filmiki z gameplay'ami, demo - wszystko mówiło samo za siebie. W RE4 było mnóstwo akcji, RE5 poszedł krok dalej i wprowadził coopa, przez którego gra stała się jeszcze bardziej dynamiczna - naturalną koleją rzeczy było to, że i RE6 się w tym miejscu nie zatrzyma. Zaskoczeni/rozczarowani mogą być tylko gracze, którzy ostatnie kilka miesięcy spedzili z głową głęboko pod ziemią... ewentualnie w chmurach, licząc na jakieś zbawienie i odrodzenie gatunku survival-horror. Niektórzy najwyraźniej wciąż nie zaakceptowali nowej formuły rozgrywki, w takim świetle kiepskie noty przestają mnie dziwić.
  3. Gary

    Dark Souls

    Pamiętam jak grając w Dark Souls po raz pierwszy praktycznie od razu (miałem może niecałe 10 h na liczniku) rzuciłem się na głęboką wodę udając się do Tomb of the Giants. Wymęczyłem się strasznie, ale udało mi się dojść do samej bariery na końcu lokacji (mimo żałosnego lv. i braku latarni, lol). Najgorszy był powrót na powierzchnię
  4. Gary

    Resident Evil 6

    Sęk w tym, że do wora z napisem "action-adventure" od dłuższego czasu wrzucane są najrozmaitsze gry, często takie, które średnio to niego pasują. Jest to IMO bardzo naciągany gatunek. Grałem w RE4 i RE5 - to są gry, w których przez 95% czasu sie strzela, więc ja przynajmniej nazywam je strzelankami. To, że czasem przełączy się wajchę na ścianie albo rozwiąże debilną łamigłówkę nie czyni z tych gier od razu czegoś więcej. A RE6 od początku zapowiadał się na plus-minus powtórkę z dwóch poprzednich odsłon, więc rozczarowanie czy nawet zaskoczenie niektórych graczy jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe, podobnie jak niskie oceny z tego wynikające. Ktoś ewidentnie pofantazjował.
  5. Gary

    Resident Evil 6

    Przed chwilą było mówione, że każdy ma prawo do swojego zdania. Recenzje w PE od zawsze były subiektywne, więc o co chodzi? Skoro taki Sterling z Destructoida mógł sobie pozwolić wystawić ocenę 3/10 (czyli notę przeznaczoną dla totalnego crapa, którym RE6 na pewno nie jest), to czemu teraz krytykować redaktora PE za przesadnie wysoką notę? Osobiście wszytkim polecałbym się troszkę ogarnąć i nie decydować o jakości gry na podstawie ocen w prasie/serwisach internetowych. Jasne, po to są właśnie recenzje, żeby mniej-więcej poznać grę, ale nic nie zastąpi własnoręcznego przetestowania produktu. Totalnie krew mnie zalewa natomiast kiedy czytam opinie "specjalistów", którzy tej gry nawet nie musnęli palcem (ew. pograli w trwające niecałą godzinę demko), ale już wszystko wiedzą co i jak i z lekkością stwierdzają - CRAP. Wnioskując z recek problem z RE6 wynika ze zbyt dużego natężenia akcji. Cóż, Resident Evil już dawno stało się czystej krwi strzelanką, więc jeżeli ktoś spodziewał się czegoś innego niż efektownego pokazu fajerwerek, to gratuluję wyobraźni. Ja w każdym razie dzisiaj planuję ostro przewałkować ten tytuł i SAMEMU ocenić czy mam do czynienia z crapem, średniakiem czy hitem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...