1960x1080, po zmianie na wysokie jest stałe 60, na ultra gdyby nie te czkawki byłoby podobnie, czyli dej łan pacz pewnie tutaj będzie zbawicielem. Aha, przy większych zadymach gra nie dropi czyli optymalizacja jest na poziomie.
Imo im dłużej gram, tym bardziej ta gra zaczyna przypominać inkwizycje, co jest o tyle dobre ile bioware wyciągnęło wnioski. Fajnie się zwiedzało (chociaż walki w tej pierwszej lokacji było w cholere, jak na mój gust za wiele) i miałem banana na ryju, jak mój Ryder coś tam pobrzdękał o tych lokacjach które wcześniej zwiedziłem w jednej cutscence. Sama walka jest bardzo fajna, jest też różnorodność w mocach i umiejętnościach chociaż jak dla mnie 3 sloty na nie to za mało, mam nadzieje że dalej w grze można jakiś dodatkowy odblokować.
Największe minusy jak dla mnie to te animacje, mimika no i niestety... dialogi i sam scenariusz. O ile fabuła jako tako się prezentuje i jest pretekst, żeby brnąć dalej (chociaż żadnych ochów i achów jeszcze nie odczułem), to dialogi momentami wołają o pomstę do nieba a przy niektórych momentach to po prostu się śmiałem. (do bólu przewidywalny wątek zostania "pionerem" przez głównego bohatera). Design tych nowych kosmitów też zdecydowanie do kosza.
Gierka na 7, może 8 jeśli nie będzie powtórzonych baboli z inkwizycji. Można poczekać do przeceny ale jak dla mnie fan mass effecta może śmiało brać day one.