Mnie bardziej dziwi to, że porównujecie Uncharted z Paynem.
Przygody Drejka to głównie świetna platformówka, zagadki, bohater, który wszystko może i przy okazji świetnie przy tym wygląda. To jest ZUPEŁNIE inny klimat niż ten w bodaj trójce Maxa. Szczególnie, gdy jesteśmy w Faveli. Bród, syf, seks, używki, Bullet Time i najładniej wyglądajace wymiany ognia, jakie w życiu widziałem. Zapominacie, że Payne jest anty-herosem. On nie ratuje świata przed kolejnymi złoczyńcami, którzy znaleźli trop starożytnego LSD.
On ratuje siebie, on wszystko robi głównie dla siebie (chociaż Fabiane czy Giovanne chciał uratować dla zasady i dlatego, że ma taki charakter - nie lubi, gdy ktoś krzywdzi kobiety). Czy Nathan jest uzależniony od alkoholu i używek? Nie. Chłopcy z Vancouver ŚWIETNIE poprowadzili dalej tą postać i brawa im za to. Szkoda tylko, że R* powoli zmienia się w EA, gdzie liczą się tylko wyniki. Gra się dla nich sprzedała słabo i nie wiadomo, czy pojawi się kontynuacja. Ale ja licze na to, tak jak przed 6 lat liczyłem na jakiekolwiek info o kontynuacji dwójki. Max zapewne przeniesie się do innego zakątka świata (marne szanse na to, żeby wrócił do NYC) a R* znowu zadba o doskonały setting.