troche offtop:
za moich czasów nie bylo takich problemow
nikt fizyki nie zdawal bralo sie polski, matme, jezyk i matura z glowy ( wtedy matma nie byla obowiazkowa)
i nie zdawanie infy jest spowodowane raczej czyms innym. Wiekszosc ogarniala tematy maturalne, ale po cholere mielismy zdawac infe ( ktorej uczelnie zwykle nie licza) i dodawac sobie 1 dodatkowy egzamin ?