-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
-1 ZłaInformacje o profilu
-
Płeć:
mężczyzna
-
Lipa - napisali coś o fabule? Bo o resztę się raczej nie martwię.
-
Pachnie trochę Medievilem. Gdyby Sony dowaliło powrót jednookiego szkieletora w halloween to było by coś.
-
No w sumie racja, ale zabrzmiało jakby Desmonodowi poświęcono w tych średniakach chuj wie ile czasu. To raptem kilka faktów do obejrzenia na YT.
-
Serio? Wydarzenia Desmonda z Brotherhood można streścić w kilku zdaniach, jest raptem kilka scenek w całej grze z jego udziałem i standardowo wiele one nie wnoszą. Gram teraz w Revelation i tu po każdej sekwencji jest krótka scena z Desmondem, jest to 100x bardziej ciekawe niż całe , miałkie wątki Desmonda z AC2 i Broterhood razem wzięte. A historii Ezio, która od końcówki AC2 stała się rzygowinami nie warto sobie zawracać głowy. Nudny i nijaki bohater, mam nadzieję, że przynajmniej boleśnie zdechnie pod koniec. Zatem Nemesis nie marnuj czasu na średniackie Broterhood i Revelations tylko obejrzyj na youtube scenki z Desmondem i łykaj AC3. Sam w niego jeszcze nie grałem, ale po tym co widziałem to z pewnością zamiata pod dywan te robione po kosztach średniaki.
-
To mnie rozczarowaliście, mocno liczyłem, że w końcu po ponad czterech latach zaimplementują proste mechanizmy skradania. Jakoś w Batmanie dało się to solidnie zrobić. Wiem, że Batmany to istny hardkor przy Assasynach, ale jednak, boli ignorancja Ubisoftu. A czy chociaż tereny pozamiejskie są dobrze wykorzystane? Fajnie biega się po lasach? Na pokazowym gameplayu chwalili się, że będzie można np. wbić do bazy od innej strony, wspinając się gdzieś po skałach. Czy może to znowu nikomu niepotrzebne połacie terenu?
-
Pytanie do grających. Czy zrobili prawdziwe skradanie, że można się poczuć jak prawdziwy, cichy zabójca? Wiem, że jest przyklejanie do ścian, lekkie kucnięcie do skradania, ale jak to ma się w praktyce? Czy można trochę planować ciche akcje? Bo w poprzednikach to była chyba największa żenada, assasyn z kijem w dupie nie mógł nawet kucnąć, nie mówiąc o przyklejeniu się do ścian czy osłon co dziś nawet FPSy już mają.
-
Z multi wiele się nie zmieni, bo póki co twórcom łatwiej rywalizować grą singlową z innym singlem, niż grą multi z innym multi. Gracze multiplayerowi(i nie tylko) mają kilka ulubionych gier multi i się ich trzymają. Gdyby zaczęły wychodzić masowo gry multi kosztem singlowych to szybko by zdychały, bo gracze i tak by wracali to swoich CODów, BFów itp. Nie znam ludzi co by grali w 10-15 różnych multi w roku. Za to łatwiej znaleźć graczy ogrywających te kilkanaście singlowych gier do roku, dlatego multi prawdopodobnie nie wyprze singla. Co najwyżej będzie więcej co-opów i sieciowe sztrzelanki będą miały jeszcze słabszy i krótszy singiel, albo nie będą miały go wcale. No chyba, że gry F2P zdominują rynek to singiel może upaść, ale wątpię, że do tego dojdzie.
- 4 415 odpowiedzi
-
- Xbox 720
- Xbox Durango
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ponoć 149$ za zestaw na zdjęciu i 79$ za ten sam zestaw, ale bez figurki. Do tego do obu zestawów ma być dołączony soundtrack do ściągnięcia, lipa, bo do kolekcjonerki dwójki był na płycie. Figurka kozacka, ale reszta prezentuje się imo słabiej od poprzednich edycji kolekcjonerskich Bio.
-
Gra pękła, krótkie podsumowanie na plus(kolejność nieprzypadkowa): -duża swoboda, zabijanie, skradanie, unieszkodliwianie i mordowanie mięsa armatniego i głównych celów na kilka sposobów -duże tereny do zwiedzania -klimat, głównie dzięki świetnemu designowi lokacji -questy poboczne, dobrze dopełniają zadania główne i zachęcają do głębszej eksploracji -tryb chaosu na minus(kolejność nieprzypadkowa): -słaba fabuła, trochę nadrabia porozrzucanymi wszędzie notatkami, ale główny wątek jest cienki. Gość odpowiedzialny za fabułę chyba pisał tony notatek zamiast napisać porządny scenariusz i nadać głębszy rys psychologiczny głównemu bohaterowi -za łatwa, wystarczyły mi 2-3 moce, ulepszona kusza i czułem się jak duch. Połowę run omijałem, bo nie czułem już potrzeby ulepszania i tak już silnej postaci. Przynajmniej tak to wyglądało grając po cichaczu, ale potem sprawdzę jak gra się na rambo -brak głosu głównego bohatera. Nie licząc kilku wyjątków w innych grach to ja tego rozwiązania nie kupuję, tym bardziej, że gł. bohater często prowadzi dialogi, a raczej NPC prowadzą z nami monologi. Jak miałem wybrać którąś ścieżkę dialogową to musiałem sobie w głowie dopowiadać jak Corvo mówi :confused: Wyglądało to jak w Skyrim i nowych Falloutach. I jeszcze najlepsze wg mnie miejscówki: Najsłabsze momenty to: W mojej surowej skali ocen to chyba 8,5/10 Zdecydowanie warto, jedna z najlepszych singlowych gier tego roku. Bonus, dla tych co przeszli czwartą misję
-
Szósta misja była za(pipi)ista, najlepsza dotychczas. Szkoda, że nie było więcej podobnych misji w Dalej jest dobrze, na tyle dobrze, że doszedłem do ostatniej misji Jutro to dokończę. Poboczne questy są super, zgrabnie połączone z głównymi zadaniami. Dotychczas zrobiłem wszystkie i nie wyobrażam sobie żeby je olewać.
-
Jestem w 5 misji i zaczynam odczuwać znużenie. Mam wrażenie, że gra mnie już niczym nie zaskoczy. A najlepsze, że po zrobieniu drugiej misji miałem ulepszone na max: i generalnie więcej nie potrzebuję do skradania i głębsza eksploracja robi się bezcelowa, bo z tym co mam gra się mega łatwo. Zgubili balans. Dla porównania w takim Bioshocku od początku to prawie samego końca warto było przeszukiwać wszystkie kąty, bo każdy grosz, nabój czy cokolwiek, wszystko się szybko zużywało i było trzeba szukać dalej, Ulepszanie wszystkiego też trwało dużo dłużej.
-
Strzelaj im w kończyny. Najpierw rozwalasz nogi i jak się czołgają to strzelasz w ręce. Potem zdobędziesz nowe bronie, np. będziesz mógł jednym harpunem wycelowanym w korpus przybijać pokraki do ścian
-
W końcu Hitman będzie miał fabułę z prawdziwego zdarzenia Poprzednie części zawsze traktowałem jak składankę kilkunastu misji i fabuła mnie nie obchodziła.
-
Gdyby twórcy gier podzielali twoje zacofane myślenie to GTA i Fallout do dziś byłyby w 2d albo nie powstałyby wcale. Fani sieciowych strzelanek tłukliby się na mapach wielkości biedronki jak w Quake 3, a o epickich bitwach jak w Battlefield 3 na mapach wielkości kilkunastu km(2) z udziałem czołgów, jeepów czy samolotów mogliby jedynie pomarzyć, zaś burzenie ścian pewnie by im przez myśl nawet nie przeszło. Świeża sytuacja; Kojima dzięki mocy current genów i nowemu silnikowi Fox Engine (znów ta okrutna technologia!) robi MGSa z nowym dużo bardziej rozwiniętym gameplayem niż w jego starszych grach: pojazdy, cykl dnia i nocy w real time, duże tereny i nie wiadomo co jeszcze. Nie ważne czy mu to wyjdzie, ale coraz nowsza technologia daje twórcom większe pole do popisu. I można dyskutować czy gry idą w dobrym kierunku (ja jestem gdzieś po środku), ale negowanie postępu technologicznego (gigaherców )jest dla mnie niedorzeczne. Jeszcze apropo grafiki. Co złego jest w wodotryskach graficznych? Ludzie mają w naturze parcie na estetykę, ale nie wnikam w to co kto lubi, jeden zasypia co dzień mając obok siebie paszteta i wmawia sobie, że jej bogate wnętrze mu to wynagradza, drugi może się pochwalić ładną i niegłupią partnerką - ale w rozumowaniu oggozo taki mix nie istnieje Jak masz zamiar wałkować dalej te frazesy o gigahercach to daruj sobie i nie odpisuj, bo każdy tutaj zdążył je poznać już na pamięć.
-
Na słabszą grafikę można przymknąć oko, ale nie wybaczę C®apcomowi wycięcia ekwipunku, bo tego co jest w 6 nie można nazwać ekwipunkiem. RE4 przeszedłem kilka razy i jakby policzyć to spędziłem kilka ładnych godzin grzebiąc w ekwipunku, zastanawiając się co wyrzucić, bo nie było miejsca itd. W RE5 ekwipunek to był jakiś żart. 4 była dobra na swój sposób i dość klimatyczna, dzięki ciekawemu ekwipunkowi zachowała namiastkę survivalu , ale to był jednorazowy hit, Capcom zamiast rozwinąć ten gameplay to okroił go w RE5 i teraz udziwnia i ośmiesza w RE6(karateki, brak ekwipunku, znacznik pokazujący drogę do celu dla dałnów, obowiązek grania z botem, który psuje klimat itp.) Po prostu liniowa sieka jakich wiele. Chyba tylko co-op może to uratować, ale gier z co-opem jest dziś masa. Żeby ktoś nie pomyślał, że wymagam od Capcomu by wpompował grubą kasę w RE w stylu Remake/Zero. Nie, nikt normalny tego nie wymaga, ale gdyby tak pójść drogą Revelation( ale bez bota obok, meh), dodać więcej eksploracji, porządny ekwipunek, od czasu do czasu zagadkę i byłby przyzwoity Resident. Dużo nie trzeba. I nie trzeba by do tego zatrudniać 600 osób jak do RE6, bo zamiast robić 3 kampanie wystarczyłaby jedna z opcjonalnym co-opem, jakieś marcenaries online itp.