poszłam ostatnio do pizzy hut, okazało się, że jak się nie pije alkoholu (a nie warto, bo ich lemoniada jest królem) to rachunek tam jest jak w każdej przeciętnej restauracji. ze smakiem tak sobie, daję 7+/10 za swojego marrakesza (byłoby 6, ale sos bbq zdaje się być dla niej stworzony). towarzystwo wzięło meksykańską i była ciut lepsza, ale i tak nic nie przebije zeszłorocznej ( ) sezonowej z rukolą, lazurem, żurawiną i gruszką. polecacie jakiś inny wariant?