No to może być właśnie problem Na pewnym etapie bardziej "złożone" gry zaczynają męczyć. Nie ma co grać na siłę, ale w takiej sytuacji zawsze polecam gry, które nadają się do szybkich sesji zamiast tych bardziej fabularyzowanych czy sandboxów, gdzie trzeba posiedzieć parę godzin żeby mieć jakiekolwiek wrażenie progresu.
U mnie działa combo Switch + platformery. Przychodzę z roboty, robię sobie kawę, na stoliku w salonie kładę Kindla i Switcha i sobie robię chillout. Trochę książki przeczytam, zagram w Donkey Konga albo Sonic Mania Plus w pozycji horyzontalnej i od razu tak jakoś lepiej. Jak kiedyś najdzie ochota, to mam dwa regały bardziej złożonych gier na wszystkie platformy przy których można siedzieć setki godzin. Dobrze się też sprawdzają jakieś gry logiczne itp. np. ostatnio ogrywałem The Swapper na XoX.
Jak człowiek przejdzie pierdyliard "poważnych" gier AAA, to zaczyna sobie zdawać sprawę, że w sumie większość jest robiona na jedno kopyto i te wszystkie małe gry są o wiele ciekawsze bo developerzy cały czas próbują nowych rzeczy z gameplay'em. Jak człowiek popada w rutynę codziennego życia, to te wszystkie mainstreamowe produkcje silące się na realizm i udawaną powagę, są chyba najgorszym możliwym wyborem.