Skocz do zawartości

LeifErikson

Użytkownicy
  • Postów

    3 074
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LeifErikson

  1. LeifErikson

    Mafia: Trilogy

    Ja zamówiłem preorder wersji fizycznej i dostałem już wczoraj. :) Na plus bardzo ładne wydanie jak na cenę 150 zł - pudełko jest w mieniącej się kolorami, lakierowanej i tłoczonej obwolucie, w środku plakat i jakieś cyfrowe dodatki - jak na dzisiejsze czasy to takie "prawie premium" wydanie, także zachęcam. ;) W grze zdążyłem dopiero przejść pierwszą misję, także opinia póki co szczątkowa. Jak podczas intro zaczął grać wiadomy motyw muzyczny, to ciary przeleciały po plecach - po prostu magia, nostalgia na maxa. Wrażenie robi na pewno grafika - fajnie zobaczyć Lost Heaven w takiej oprawie - jest baaardzo klimatycznie. Nie mogę jednak kompletnie przyzwyczaić się do twarzy i głosów głównych bohaterów! Oryginalne facjaty i głosy Toma, Pauliego, Sama czy Salieriego mam tak silnie wyryte w pamięci, że jak widzę/słyszę te nowe, to mam wrażenie, że to jacyś przebierańcy. :) No ale trzeba się jakoś przyzwyczaić. W weekend zamierzam zaliczyć całą historię.
  2. Wracając na chwilę do okładek (nie bijcie), nurtuje mnie jedna rzecz. Mnie osobiście zazwyczaj zwisa co na tej okładce się znajduje, więc trudno mi się zaangażować w dyskusję "fajna/niefajna", ale zauważyłem, że gdy ostatnio było ich do wyboru kilka (Final Fantasy), to opinie były raczej pozytywne. Teraz mamy Avengersów i opinie są niemal jednoznacznie negatywne. Tymczasem dla mnie (przypominam - osoby neutralnie nastawionej, która ma w pompce co jest na coverze) i te okładki, i tamte są właściwie takie same pod kątem "dizajnu" (w sensie - jest postać, jest tytuł i trochę napisów, wszystko poskładane na bazie arta przysłanego pewnie przez dystrybutora). Do czego zmierzam - czy nie jest przypadkiem tak, że oceniając fajność okładki patrzy się przez pryzmat sympatii do gry, z której ten art pochodzi, a nie na faktyczny jej dizajn? W sensie tak naprawdę ocenia się grę, będącą motywem przewodnim, a nie okładkę samą w sobie. No bo jaka jest różnica między tymi "fajnymi" okładkami z FF, a tymi "niefajnymi" z Avengersami?
  3. Jak to mówią "nie to ładne, co ładne, a co się komu podoba".
  4. Jak się Wam okładki nie podobają to sobie przypomnijcie felieton Rogera o okładkach sprzed kilku miesięcy.
  5. Komentarz spoglądajcej przez ramię na ekran, gdy oglądałem okładkę z nowym CDA: "Ale okropna okładka. Jak plakat akcji antyaborcyjnej".
  6. Tak jest, Czytelnik Poleca żyje i na podstawie informacji z pewnych źródeł mogę bardzo serdecznie polecić tę rubrykę w nadchodzącym numerze.
  7. Tłuściutki numer się szykuje, w sam raz na nadchodzący urlop. Będzie trochę moich ulubionych wspominek (premiery konsol, historia pana od automatów), ciekawa publicystyka (utylizacja elektroniki, review bombing, wyrastanie z gier). Nie zabraknie też polskiego poletka (All in Games), i tutaj podkreślę i zaznaczę - tego typu tekstów i wywiadów pozwalających zajrzeć w głąb polskiej branżuni niechaj będzie jak najwięcej! To jest właśnie unikalny i wartościowy content, którego próżno szukać w necie czy u konkurencji, a dzieje się u nas w kraju coraz więcej w tym obszarze, więc tematów na pewno Wam nie braknie. :)
  8. No tak, trochę zmiksowałem w jedno tematy redakcyjne (tworzenie treści) z kwestiami organizacyjno-logistycznymi. Dla uproszczenia uznałem, że to jedno "ciało", ale może to za duże uproszczenie. Ale temat ciekawy - możecie skrobnąć coś do Szmatławca o szczegółach. Wiem, że już były teksty w tym guście, ale może da się jeszcze coś z tego tematu wycisnąć.
  9. Jasna sprawa. Cała rozmowa rozbija się o to, że chyba nikt z nas tutaj, poza Tobą Perez i Rogerem, nie wie jak to jest organizacyjnie i finansowo rozwiązane w redakcjach, które jeszcze funkcjonują. Więc można się jedynie dzielić spekulacjami. Stąd moje spekulowanie, że nie sądzę, aby pozycja wicenaczelnego w takim CDA była pracą dorywczą za kilka stówek, jak to stwierdził ktoś wcześniej, do czego się odnosiłem. No bo nawet jeśli kondycja prasy growej jest obecnie słaba i oczywistym jest, że ktoś, kto napisze kilka recek i jakiś felieton nie jest etatowym pracownikiem, tak nadal tych paru etatowców w redakcji musi być, tak mi się wydaje (dosłownie paru, a więc chociaż ze dwóch). Nie wyobrażam sobie prowadzenia biznesu (nieważne czy to gazeta, stragan na bazarze czy sklep internetowy) z obrotem rzędu 200k miesięcznie (zakładając sprzedaż 20k egzemplarzy za 10 zł - oparte o instytut danych z dupy, żeby nie było), robiąc to po godzinach etatowej pracy gdzie indziej. Natomiast co do tego wspomnianego "kalibru", to oparłem to sobie w głowie faktycznie o nakłady + ogarnianie kwestii licencji na gierki, stąd spekulacja, że przy CDA może być tego ogarniania więcej.
  10. Z całym szacunkiem, uwielbieniem i miłością dla Szmatławca - nie mam na to danych, ale wydaje mi się, że wciąż CDA to trochę większy kaliber "biznesowo" od PE, więc Misiek spokojnie ogarnie temat, ale u konkurencji by to nie przeszło.
  11. Na stanowiskach kierowniczych (tak jak wice-naczelny w tym przypadku) to już są raczej etaty, przecież to masa organizacyjnej roboty. Hobbystycznie za parę stówek pracują w takich mediach recenzenci czy felietoniści, ale w każdej redakcji na pewno jest parę osób na etatach. To jest mimo wszystko nadal biznes, w którym się obraca dziesiątkami czy setkami tysięcy PLNów miesięcznie i nie da się tego ogarnąć po godzinach w fabryce śrubek.
  12. Ło panie, no to najcenniejsze sztuki w ten sposób straciłeś. Przykro mi, bo sam wiem jakie to są obecnie białe kruki - nie do dostania praktycznie. Sam mam w piwnicy u rodziców sporą kolekcję, ale niestety nie Szmatławca, bo za dzieciaka byłem bardziej PC-towy. Ostatnio przezornie wyjąłem stamtąd do mieszkania teoretycznie najcenniejsze okazy, czyli kilka numerów CDA z 1998, prawie cały rocznik 1999, potem jubileuszowe CDA rok po roku aż do 2009 bodaj + jeszcze pojedyncze sztuki Gier Komputerowych 1994-1997. Kiedyś może uda się to jakoś spieniężyć.
  13. Miałem na myśli zgrentgena, nie recenzje.
  14. Wygląda po opiniach, że jestem w mniejszości, ale co tam - na moje oko istotą zgentgena jest przedstawienie skrajnych, trochę przerysowanych i wyolbrzymionych opinii, żeby zetrzeć różne punkty widzenia. O to w takim tekście chodzi. I bardzo dobrze, że jest fanbojstwo oraz malkontenctwo. Gdyby każdy z kilku interlokutorów przedstawiał chłodne, wyważone zdanie na dany temat, to by to było mało ciekawe. :)
  15. Dlatego właśnie premka wleciała, żeby wesprzeć redakcję, a co miesiąc lekturka egzemplarza kupionego w kiosku. Tak trzeba żyć!
  16. No to zgodnie z przewidywaniami tajemniczym inwestorem nie jest Idea Ahead. ;) Bardzo jestem ciekaw przyszłości pisma pod nowymi skrzydłami. Jeśli chodzi o redakcję, to CDA jakie znam i lubiłem i tak już dawno się skończyło, bo z ekipy z okolic 1998-2008 został chyba tylko Smuggler. Później ten styl pod młodzieżowy target zupełnie mi już nie pasował i kupowałem ich tylko od wielkiego dzwonu, żeby zobaczyć jak im się wiedzie. Ale siłę marki mają potężną, więc cokolwiek by w środku nie było, to samo logo sprzeda pewnie tyle egzemplarzy, ile PSX i Pixel razem wzięte. ;)
  17. Ja akurat lubię obecny papier. Jest taki dość miękki i lekki, przez co wygodnie sie Szmatlawca trzyma. Ale fakt, ze walorów kolekcjonerskich przez to nie ma, bo po intensywnej lekturze wygląda mizernie.
  18. A ja mam pytanko natury wizualnej, bo tym razem coś mało rozkmin o coverze. Art na okładce miał wyjść w druku taki ciemny? Dorwalem w sklepie wersję nie z gitarą, tylko tą drugą, i na pierwszy rzut oka nie widać co właściwie jest na okładce, poza napisami.
  19. Historia czasopism o grach - super, jest szansa, że to początek dłuższego cyklu?
  20. Nie to ładne co ładne, a co się komu podoba.
  21. Dokładnie, to samo u mnie, uwielbiam ten zapach. Wyobraźcie sobie jak musi pachnieć w drukarni albo jakims magazynie gdzie leżą setki Szmatlawców.
  22. Ciekawe rzeczy. Wygląda na to, że ten kryzys może im wyjść na dobre, bo info o możliwości zamknięcia CDA obudziło takie masy ludzi i zrobiło taki szum, że może faktycznie jakiś wydawca postanowił się pochylić nad tematem. Jeśli to IA, to się bardzo zdziwię, bo 3 pisma z jednej niszy u jednego wydawcy... jakoś tego nie widzę. Wydaje mi się, że w takim wypadku prędzej czy później doszłoby do kanibalizmu i scalenia grupy w jeden, max dwa tytuły. Może zresztą nie byłaby to taka zła koncepcja? Tak czy owak, póki co to są tylko dywagacje z gatunku science fiction, bo w necie brak jakichkolwiek plotek czy przecieków, a i redaktorzy CDA podobno nic nie wiedzą (tak twierdzi Smuggler na FB).
  23. Faktycznie pewien recykling tematów daje sie zauważyć... Ale o ile dobrze pamiętam, to zazwyczaj jak się coś takiego dzieje, to temat jeat potraktowany z nieco innej strony niż poprzednio.
  24. Teksty o VHS, symulatorach i salonach gier zapowiadają się zacnie! Do tego ciekawe tematy numeru - jest obficie. Co do okładki, to powiem tak: mam nadzieję, że obroni się statystyką sprzedaży tego numeru. Aha, no i widać po screenach, że coraz silniejszy jest trend odchudzania wizualnego stron, jeśli chodzi o proporcję ilości tekstu do artów. Jak dla mnie wygląda to fajnie, choć trzeba to robić z głową, żeby nie przegiąć w drugą stronę, bo Szmatławiec zawsze słynął z zadrukowania każdego centymetra kwadratowego drobnym tekstem.
  25. Nie mam pojęcia, ale wydaje mi się, że Bauer ma tak dużo redaktorów w swoich szeregach, że może po prostu oddelegować parę osób do sklecenia kilku numerów "gazetki o gierkach", nawet jak już wszystkim obecnym powygasają umowy. Marka CDA jest bardzo silna, co pokazała zadyma w mediach w ostatnich tygodniach, więc trudno mi sobie wyobrazić, że utną temat z dnia na dzień. Przypuszczam, że będą ciągnąć pudrowanego trupa ile się da, aż padnie całkiem albo trafi się jakiś inwestor.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...