LeifErikson

Też się zwykle musiałem pierwszy odezwać, a nie raz miałem okazję.

Doskonale, to jestem już spokojny o losy szmatlawca, bo w najgorszym razie MichAelis przejmie biznes, skoro takie to proste.

Wydaje mi się że koszt zakupu marki to i tak jest nic w porównaniu do wzięcia na bary comiesięcznych regularnych kosztów i ogarniania tego wszystkiego, biorąc pod uwagę jak wygląda rynek obecnie i te różne biznesowe problemy jakie tu między innymi Roger opisywał.

A tak, już dostałem od pani Marlenki drugi egzemplarz, więc jak coś to Dodam jako ciekawostkę że pomimo 8 okładek do wyboru obie przyszły mi takie same.

Bo? A teraz jest okej? Wolę mieć szmatlawca jako dwumiesięcznik czy kwartalnik jeszcze przez jakiś czas niż nie mieć go jako miesięcznik już teraz-zaraz. Zresztą ten pomysł już się dzieje w pewnym sensie, bo jak 318 wciąż czeka na druk to raczej ciężko się spodziewać nadrobienia tego już. Ewentualnie robiąc przynajmniej jeden podwójny numer i potem wracając do cyklu miesięcznego.

Nie rozważaliście przejścia na dwumiesięczny cykl, o ile jest jeszcze co ratować?

Pamiętam jak bodaj któryś ze zgredow pisał w jakimś felietonie albo HP że nazywanie Szmatlawca szmatlawcem jest też właśnie taką autoironiczną kontrą wzgledem tego srania się w CDA, że nie są gazetą. Stare dobre czasy jak jeszcze ludzie się szerzej angażowali i interesowali światkiem gazetek o gierkach dla dzieci. A teraz co? Jeden dorosły chłop podnieca się wchodzeniem na relikt przeszłości zwany forum internetowym i słabiutkimi próbami trolowania kilku(nastu?) udzielających sie jeszcze w tym wątku użytkowników.

Ojej, chciałabyś. Shivie to ty chłopie do pięt nie dorastasz, ty pospolity troll jesteś.

Otóż nie. Z tego triggerowania słowem "gazeta" używanym przez czytelników zasłynął na przestrzeni lat Smg w AR w CDA. Cmokać cie nigdzie nie zamierzam misiu, ale dobrze wiedzieć jakie zabawy lubisz.

Mylisz lore.

Ale to tylko niektórzy sekciarze tej drugiej gazety o której wspominasz mają ból dvpy o takie nazewnictwo.

Wystarczy gwizdnac koniec jak jest przerwą w grze, stały fragment, jakies uspokojenie akcji i po problemie.

Lutowy, marcowy, a na co to komu? Czas jest pojęciem względnym, 318 po prostu.

A moja obecna prenumerata kończy się na 318. Tyle że wykupiłem już kolejny rok, tak że tego, coś musicie Roger wymyślić, nic nie poradzę.

Ja przezornie trzymam jeszcze kilka zafoliowanych egzemplarzy z prenumeraty z czasów jak prenumerowałem do kolekcji i kupowałem w kiosku do czytania. Wyobrażacie sobie jak ten zapach w zamkniętej folii musiał przez lata zmutować?

W czwartym odcinku nowego sezonu Rojsta pojawia się nawet prasa branżowa, ale niestety nie Szmatlawiec. Ich umiejętność oddania klimatu tamtych lat jest naprawdę imponująca. Produkcyjnie to jest top.

Nowy sezon Rojsta wjechał. Scenografie, dekoracje, ogólny klimat epoki jak zwykle top. Fabuła po dwóch odcinkach taka średniawy, ale może się rozkręci.

Jak przesyłka jest wysłana 1 lutego i ja ją dostaję 26 lutego (a tak to wyglądało przy numerze 317 w moim przypadku) to nie wiem czy kwestia leży po stronie wydawcy. Tym bardziej jak piszesz, że 316 dostałeś szybko.

Też już pisałem do pani Marlenki jakoś końcem zeszłego tygodnia, więc pewnie przyjdzie jutro drugi. Oby z inną okładka.

Mamy to! Nowy rekord skoczni - 25 dni od daty nadania. Jak następnym razem zaczniecie marudzić, że wysylka po paru dniach wciąż nie dotarła to możecie sobie przypomnieć o mnie. PS Mieszkam w Polsce. I nie w leśnej chatce w Bieszczadach, choć w sumie bym chciał.

Tylko po co pchać się w diesla przy takich przebiegach? Bo rozumiem że to łączne 200-400 km to nie dziennie? Koszt zakupu wyższy, a potencjalne problemy z osprzętem zjadają oszczędności na paliwie. Kiedyś można było jeszcze się skłaniać ze względu na moment obrotowy, ale nowoczesne turbobenzyny też fajnie ciągną od dolnego zakresu obrotów. Ja od jakiegoś czasu już żyłem w przekonaniu że jak teraz diesel to już tylko do tłuczenia grubych przebiegów na trasach.

No w sumie nic dziwnego, bo jakimś cudem to wykręcało lepszą oglądalność niż Sukcesja czy Biały Lotos.

No cóż, w sumie nie zaszkodzi wcześniej położyć się spać.

Ale odkopaliscie trupa. W sensie temat, a nie grę. Też jeszcze cioram od czasu do czasu i na PS5 śmiga zajebiscie. Jak sobie przypomnę początki na XOne kilka lat temu to jest inna gra. Nadal nie trafiłem na nic co by zapewniało podobny poziom adrenalinki, a z czasem nauczyłem się czerpać też z tego bardziej każualową radochę bez parcia na wynik, bo początkowo było śledzenie rankingów, dbanie o ratio itp. Teraz już wywalone i fajnie sobie czasem pobiegać po lesie.