Skocz do zawartości

LeifErikson

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LeifErikson

  1. LeifErikson odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Witsel to ten, co prawie urwał nogę Wasilewskiemu 100 lat temu?
  2. To jest to co pisałem 2 strony wcześniej - wszystko zależy od indywidualnej sytuacji. Jak ktoś ma zaplecze w rodzinie to może się kredytować pod korek i YOLO, bo zawsze jest spadochron. No ale częściej chyba to jednak tak nie wygląda, zresztą nikt nie żyje wiecznie. A jak ktoś dziedziczy mieszkanie w mieście typu Warszawa, Kraków, Gdańsk, Wrocław, Poznań, to jakby wygrał los na loterii. Wow, ale tych postów przybywa. ;D Pisałem w odpowiedzi na to: I na to:
  3. LeifErikson odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    O tym samym myślałem - co się w tej Belgii stało, że oni ostatnio tak wystrzelili? Dekadę temu to był taki europejski średniak, coś na poziomie Szwajcarii czy Austrii, może z jakimiś jednostkami wybijającymi się mocniej, a dzisiaj topowy zespół, który nas zamiata jak chce. Tak zajebiste mają tam szkolenie? Czy to po prostu taki przypadek, wjechała jakaś cudowna generacja? Trudno w to uwierzyć, bo skala wzrostu jest wyjątkowa.
  4. A według mnie nie ma czegoś takiego jak jedyna słuszna opcja w tej odwiecznej dyskusji kredyciarze kontra wynajmujący. WSZYSTKO zależy od indywidualnej sytuacji rodzinno-finansowo-mieszkaniowo-zawodowej każdego z nas. W innej sytuacji są ludzie mieszkający od pokoleń w duzym mieście wojewódzkim, w innej sytuacji są słoiki pochodzące z miejscowości do godziny jazdy od duzych miast, w innej słoiki z miejscowości do 3 godzin jazdy od duzych miast, w jeszcze innej ludzie, ktorzy mieszkają w Polsce powiatowe i jest im tam dobrze, a to tylko jedna zmienna, czyli pochodzenie. Do tego kolejne zmienne - w innej sytuacji są ludzie samotni, w innej ludzie w stałych związkach, w jeszcze innej w związkach z dziećmi. Następna rzecz - w innej sytuacji są jedynacy, w innej osoby z rodzeństwem. Kolejna zmienna - w innej sytuacji są ludzie pracujacy w wielkomiejskich korpo, w innej ludzie pracujacy w januszexach, w jeszcze innej ludzie pracujący na siebie. Kolejna zmienna - w innej sytuacji są ludzie pochodzacy z bogatych rodzin, a w innej ludzie pochodzacy z rodzin ubogich. Nie muszę chyba tłumaczyć jaki wpływ na sytuację mieszkaniową te wszystkie zmienne czynniki odgrywają. Serio uważacie, że dla wszystkich tych sytuacji i ich wielu możliwych kombinacji jest jedno, najlepsze rozwiązanie? No moim zdaniem to nie jest takie czarno-białe. Wszystko ma swoje wady i zalety, nie ma tu idealnej opcji, bo życie nie sprowadza się chyba jedynie do wartości ekonomicznych - zysków i strat finansowych, za wszelką cenę (przynajmniej moje nie ). Rozbraja mnie zawsze ten argument, że "bo za 30 lat to kredyciarz coś tam, a wynajmujący coś tam". Za 30 lat? A Wy żyjecie za 30 lat czy żyjecie teraz? Wydaje mi się, że te dyskusje są napędzane od jakiegoś czasu (odkąd rynek się tak zmienił i stał trochę kasynem) wyścigiem na racjonalizację własnych decyzji. Jakby to był jakiś konkurs. A tak jak wspomniałem - każdy z nas ma zupełnie inną sytuację w wielu wymiarach - żeby takie dyskusje miały sens to by trzeba założyć absolutną równość wszystkich w kwestiach wspomnianych na początku - że każdy pochodzi z tego samego miasta, każdy ma taki sam status materialny, każdy ma identyczny kształt rodziny itp. A tak nie jest i nigdy nie będzie, a więc nie będzie nigdy jednej jedynej opcji, obiektywnie lepszej od tej drugiej.
  5. No każdy kto zgromadził jakiś kapitał to miał gorzej przy patologicznie niskich stopach, więc obecna sytuacja z ich (i z mojego) punktu widzenia zmienia się na korzyść, każdy kij ma dwa końce. Inna sprawa, że dzieje się to za późno i należało działać przynajmniej rok wcześniej, bo może wtedy udałoby się schłodzić inflację w granicach 10%, a wiadomo że na efekty podnoszenia stop teraz trzeba czekać pewnie kolejny rok.
  6. +0,75 jakby jeszcze ktoś nie widział, a więc mamy 6%.
  7. Póki co WIBOR jakieś 1,5 punktu ponad stopami tak czy owak, ale parafrazując klasyka, widać wypłaszczenie na krzywej wiborowej, więc może obie wartości będą się do siebie zbliżać. Jak tak dalej pójdzie, to konto indeksowane wiborem od lipca wjedzie na jakieś 7%. Z jednej strony to tylko połowa inflacji, a więc żal, ale z drugiej to wleci mi z tego gruba "trzynastka" albo i nawet "czternastka", jeśli potrzymam kasę dłużej... Pojebane czasy. źrodło: bankier.pl/mieszkaniowe/stopy-procentowe/wibor
  8. LeifErikson odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Hydepark Rogera w tym numerze to taki nie za wesoły. Trzymaj się tam chłopie!
  9. https://www.bankier.pl/mieszkaniowe/stopy-procentowe/wibor
  10. LeifErikson odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Zimny łokieć
    Grande Punto również fajna opcja. Ciekawostka jest taka że to bliźniacza konstrukcja z Corsa, więc na oba te auta można zapolowac "zamiennie". Mialem troche do czynienia z jednym i drugim - co zaskakuje to obszerna kabina. Spokojnie 4 dorosłe osoby jadą, a w segmencie B to wcale nie takie oczywiste. To taki prawie kompakt. I mają coś, co ja bardzo lubię, czyli daleko wysunięta i mocna pochyloną przednia szybę, co jeszcze poprawia odczucie przestronności. Blachy chyba dość solidne, o ile nie było tłuczone. No i proste benzyniaki idealne pod gaz, do tego smiesznie tanie części zamienne dostępne od ręki wszędzie. Tańsza jazda to już chyba tylko na rowerze.
  11. LeifErikson odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Zimny łokieć
    W takich pieniądzach chyba nie ma co się nastawiać na konkretną markę, tylko brać coś w jak najlepszym stanie. Jak ma być tania jazda to chyba ciężko o tańsza opcje niż jakiś Opel Corsa albo Astra w LPG.
  12. LeifErikson odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Czasem się zdarzy. Zachęcam do pisania, bo jak widać wiele nie trzeba.
  13. LeifErikson odpowiedział(a) na Ukukuki odpowiedź w temacie w Seriale
    Tym bardziej, że wydaje mi się, że SFU stoi nie tyle samą historią (w sensie wydarzeniami jakie się dzieją), tylko psychologią postaci - tego co oni myślą, co robią, co mówią i jak się zachowują, jak się zmieniają w kontekście tych wydarzeń, które ich spotykają (a nie są te wydarzenia jakieś nie wiadomo jak wyjątkowe, serial w pewnym sensie pokazuje po prostu zwykłe życie ludzi, którzy w różny sposób radzą sobie z codziennością, dążą do szczęścia i na swój sposób szukają sensu w życiu).
  14. LeifErikson odpowiedział(a) na Ukukuki odpowiedź w temacie w Seriale
    Jeśli chodzi o SFU to on jest o tyle specyficzny, że według mnie zyskuje całą tą magię i wyjątkowość jako całość, zamknięta historia. Jakby wyciągać pojedyncze sezony czy pojedyncze odcinki to nie zrobią takiego wrażenia, więc rozumiem jak ktoś się odbije od niego po drodze. No ale jak się ktoś odbije, to na pewno już całości nie pozna, więc nie będzie miał szansy jej docenić. Można by to uprościć i powiedzieć, że piąty sezon, a zwłaszcza jego końcówka ryje beret najbardziej... no ale to też nie jest tak, że obejrzysz tylko końcówkę i będzie "zaliczone". Historia jest poprowadzona tak, żeby stopniować emocje, i jest przy tym bardzo spójna, więc trudno oceniać SFU tak na wyrywki. To znaczy można, ale wtedy faktycznie pewnie nie będzie aż tak wybitne.
  15. LeifErikson odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Seriale
    Fajnie przeczytać w całości wątek sprzed 13 lat o serialu sprzed ok. 20 lat. Uzewnętrznialem się już w wątku HBO, więc nie będę się powtarzał, ale jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy- niektórzy pisali tutaj o tym, że to najlepszy, topowy albo ulubiony serial. To ciekawe, bo jak mną pozamiatał i chylę czoła przed scenarzystą, tak nie nazwałbym go raczej ulubionym. Na pewno jest jak dla mnie robiącym największe wrażenie albo najbardziej poruszającym, ale co do bycia ulubionym - z mojej perspektywy niesie na tyle dużo ciezkich i depresyjnych treści, że trudno go "lubic" tak jak się lubi The Office albo Przyjaciół. Tydzień po zakończeniu nadal nie wyobrażam sobie rewatcha. Dla mnie SFU było jak taki szalony, ale genialny psychoterapeuta, który różnymi sztuczkami manipuluje twoimi emocjami, obejmuje władze nad twoim samopoczuciem i doprowadza do rozwałki, żeby zmusić do refleksji i poprawy własnego życia. Bolesnie - raz, a dobrze. Ale żeby udać się na kolejną "wizyte" do tego specjalisty? Raczej niepredko. Dlatego zastanawiam się zawsze jak czytam opinie, że to czyjś ulubiony serial.
  16. No i wydaje mi się, że to jest najlepsza opcja w tym momencie. Tyle tylko, że jak więcej ludzi dojdzie do tego wniosku, to jeszcze podkręci to inflację.
  17. LeifErikson odpowiedział(a) na Ukukuki odpowiedź w temacie w Seriale
    Na pewno nie w każdym będzie ten serial tak samo rezonował, wszystko zależy wydaje mi się od momentu w życiu w jakim się go pozna i też od indywidualnej podatności na takie czary. Mnie akurat mocno takie rzeczy chwytają zazwyczaj i lubię jak scenarzyści w jakiś sposób grają z emocjami widza - zazwyczaj w niektórych serialach są elementy takich zagrywek, a w SFU to jest właściwie główny fundament i emocjonalna gierka to jest cała narracja. Ale jak czytam opinie tu i tam, to wydaje mi się, że SFU dość mocno pozamiatało widownią, bo opinii przeciwnych jest mało. Z czasem pewnie te refleksje gdzieś tam się rozmyją i nie będą tak silne, ale tak czy owak na pewno o tym serialu i jego przesłaniu nie zapomnę. Nawet jeśli w relacjach to nie będzie zawsze działać, to dla samego siebie i własnego postrzegania rzeczywistości. Świat byłby lepszym miejscem, gdyby każdy obejrzał SFU.
  18. LeifErikson odpowiedział(a) na Ukukuki odpowiedź w temacie w Seriale
    Fenomen, dokładnie. Przed seansem jak czytałem te wszystkie opinie tutaj, na filmwebie, jakies artykuły których sporo w necie, to jakoś tak przez palce na to patrzyłem, bo nie wyobrażałem sobie nawet, że jakikolwiek serial może tak człowieka zmusić do refleksji i być tak poruszający. Tylko tak jak wspominałeś tutaj w wątku kiedyś- koniecznie trzeba obejrzeć całość. Jak się widzi ryzyko przerwania w połowie to nawet nie ma co zaczynać, bo dopiero jako zamknięta historia detonuje bombe w człowieku i miażdży emocjonalnie.
  19. LeifErikson odpowiedział(a) na Ukukuki odpowiedź w temacie w Seriale
    Wracam do tematu tak trochę z dvpy, ale uważam, że ten serial zasługuje na tyle postów i uwagi, ile się da. Po tygodniu od zakończenia Six Feet Under (lepiej późno niż wcale), jak już się w głowie poukładało trochę, mam parę przemyśleń: - przede wszystkim uważam, że ten serial powinien być "lekturą obowiązkową" na pewnym etapie dorosłego życia - ciężko mi wskazać konkretny moment, ale jak teraz go nadrobiłem w czwartej dekadzie żywota, to żałuję, że nie widziałem go mając te 20-25 lat. Jestem przekonany, że wpłynęłoby to korzystnie na co najmniej kilka życiowych decyzji - odnoszę wrażenie, że w budowaniu scenariusza albo brał udział jakiś znakomity psycholog, albo ten scenarzysta/producent/showrunner Alan Ball ma wybitny psychologiczny talent - to w jaki sposób ta historia jest poprowadzona i jaką huśtawkę emocjonalną serwuje widzowi, to jest niepojęte (nie znam innego serialu ani filmu, który fundowałby taki rollercoaster przeżyć w takim stężeniu i o takiej amplitudzie) - nawet te elementy serialu, które trochę irytują w trakcie seansu (jak dla mnie przesadny nacisk na seksualność, niektóre odcinki pod tym względem są na skraju żenady według mnie, do tego wrażenie zbytniego rozciągnięcia historii i nudnawe momenty w połowie), w świetle zakończenia i patrzenia na zamkniętą historię w całości, bronią się i mają sens - przypuszczam, że były zamierzone, żeby efekt końcowy tak mocno dawał w ryj (znów - pisał to ktoś, kto doskonale potrafi manipulować emocjami widza) Jeśli ktoś jeszcze Sześć stóp pod ziemią nie widział, to koniecznie powinien nadrobić. Nie zrażać się długością historii (te 55-60 godzin to w sumie jak jedna czy dwie fabularne gierki), nie zrażać sie jakością obrazu (od trzeciego sezonu jest lepiej), tylko odpalić i chłonąć, bo nie znam drugiego serialu, który tak autentycznie może wpłynąć na życie. Gwarantuję, że po seansie inaczej spojrzycie na bliskich, pracę, na swoją codzienność, po prostu na swoje życie.
  20. Słyszałem kiedyś taką mądrość życiową, że rodzice (nieważne z której strony) powinni mieszkać na tyle blisko, by bez problemu można było im powierzyć opiekę nad dzieckiem, ale na tyle daleko, aby nie dało się dojść na piechotę. Just saying.
  21. Widziałeś już jakieś konkretne info odnośnie nowej stawki? Ja odpaliłem właśnie konto wiborowe, więc z mojego punktu widzenia, cóż, niech rośnie. Chociaż trzeba przyznać, że te nowe obligacje roczne (ROR) z miesięczną kapitalizacją odsetek wydają się kuszące, bo w sumie też można ja w każdej chwili sprzedać, więc elastyczność jest... jedyny minus, że chyba 5 dni roboczych mają na przekazanie środków i trochę się z odsetek straci przy wcześniejszym zakończeniu.
  22. Dokładnie, spożywkę (i paliwa) ludzie muszą kupować, to raczej ciężko ograniczyć (ewentualnie mozna brac nizszej jakosci produkty). Zaciskanie pasa będzie moim zdaniem coraz bardziej widoczne na zbytkach i luksusach - znajomy barber mówił, że już od kilku tygodni ruch zmalał wyraźnie, że ludzie którzy przychodzili co 2 tygodnie teraz przychodzą co 4 albo i rzadziej. I to usługi będą według mnie szybkimi ofiarami, bo z tego najprościej można zrezygnować.
  23. No kvrwa oby.
  24. No fajna opcja, jeśli chce się kasę mrozić na dłużej (i nie ma się obaw o wypłacalność jak już nadejdzie pora wykupu ). Jak dla mnie elastyczność konta wiborowego mimo wszystko górą.
  25. LeifErikson odpowiedział(a) na Lain odpowiedź w temacie w Zimny łokieć
    Spoko, dzięki, na razie nie planuję zakupu. Ale może tak być, że w tej nowej generacji jakoś przysiedli nad ergonomią i to poprawili, bo pamiętam, że to był dość często wymieniany minus w stosunku do pierwszej generacji Pugów z małą kierownicą, że jej pozycja jest dość dziwna. Tak teraz patrzę na fotki nowego 308 dostępnego w salonach (nawet są jakieś od ręki w granicach 100k, kusi ) i faktycznie wydaje się umieszczona odpowiednio wysoko względem siedziska fotela.