-
Postów
3 080 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez LeifErikson
-
Ale trafiłem złoto na Canal+. Zasada przyjemności - kryminał twórców wybitnego serialu jakim był Glina (ten sam autor scenariusza, producent, autor muzyki, część aktorów). Drugi odcinek dopiero, ale jestem zachwycony tym Glinowym klimatem, mrocznym, trochę noir. Nie wiem jakim cudem nie słyszałem o tym bo to serial z 2019, chyba musiał mieć słaby marketing. Fabuła jak to we współczesnym kryminale - pojawiają się trupy, zaczyna się śledztwo- co ciekawe w 3 miejscach, bo mamy Warszawę, Pragę i Odesse.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
LeifErikson odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Teraz może mi się chronologia popierdzielić, więc jak ktoś ma pewne info to niech poprawi, ale wydaje mi się, że Click został przejęty przez Bauera po kilku latach działalności i wtedy zaczęły się jakieś takie przetesowania (ten Hut z CDA był chyba naczelnym Clicka jakiś czas???). A Action Plus to swoją drogą - to było takie CDA bis, trochę jak Poradniki PSX Extreme chyba. Edit: Tak jest, na Wikipedii jest wpis o Clicku potwierdzający, że ekipa z CDA go współtworzyła (w tym Hut jako naczelny), wydawnictwo Bauer też się zgadza. https://pl.wikipedia.org/wiki/Click! Natomiast wydaje mi się, że to było dopiero na jakimś etapie istnienia Clicka - zaczynał chyba niezależnie, jako jeden z wielu tytułów i pamiętam, że był całkiem spoko. -
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
LeifErikson odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Jak to w ogóle z Clickiem było? On był na początku niezależny, a później pod tym samym wydawcą co CDA? Bo pamiętam, że chyba redakcja jakoś tam się przenikała w którymś momencie. -
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
LeifErikson odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Wow, dzięki, Clicka z końcówki 2008 i 2009 (ze zmienionym logo) w ogóle nie kojarzyłem. A te wczesne numery chętnie bym teraz poprzeglądał, ale chyba nic się u mnie nie uchowało, bo jakość ich papieru była bardzo marna, tak jak motogazetek obecnie. -
Ciekawie się zapowiada. Colina Firtha w serialu chyba jeszcze nie widziałem. https://www.ppe.pl/news/299380/schody-to-najnowszy-serial-hbo-max-colin-firth-w-roli-oskarzonego-o-morderstwo-pisarza.html
-
Jadę powoli z SFU, po 2 odcinki dziennie, i póki co jestem w lekkim szoku że ten wątek gejowski tak mocno tam eksploatują. A to serial sprzed ponad 20 lat. Teraz wydaje mi się momentami przegięty, to co musiało być w 2001. Spodziewałem się czegoś w stylu Friendsow, gdzie ten wątek był również obecny na serio, ale bez wchodzenia w intymność.
-
Wow, no faktycznie, te napisy przenieść na jeden bok, mniejszym fontem i by było cudnie. Zresztą okładka obecnego numeru z GT7 też cierpi na tak samo dziwne rozmieszczenie tych napisów. Ale sam art jako cover naprawdę zacny. Szkoda że przecieki dla patronów znów spóźnione.
-
Co do open-worldów to wydaje mi się, że giereczkowo wpadło w pewną pułapkę. Jako osoba wychowująca się i poznająca gry w latach 90-tych, pamiętam, że w rozmowach z kolegami w tamtych czasach takim "Złotym Graalem" byłaby gra, która odzwierciedla rzeczywistość, umożliwia jeżdżenie/chodzenie wszędzie, wchodzenie do każdego budynku, zaglądnięcie w każdy kąt i robienie wszystkiego na co ma się ochotę. Jako że takie były zapewne marzenia większości graczy, to się zaczęły rodzić rozmaite sandboxy, otwarte światy udające rzeczywistość, rozwijane i pogłębiane latami, a tymczasem ci sami gracze, którzy w latach 90-tych o czymś takim marzyli, zmęczyli się tym i zauważyli, że to trochę ślepa uliczka - że więcej terenu, budynków, pojazdów, znajdziek, mechanik nie oznacza wcale więcej frajdy. Wręcz przeciwnie - skala rozwadnia esencje danej gry albo dodaje jakieś irytujące mechaniki, które niby zwiększają realizm, ale stają się upierdliwe z czasem (np. jaki efekt łał w pierwszej Mafii robiła konieczność tankowania samochodu, żeby z czasem przerodzić się we wkurzającą przeszkadzajkę). I efekt tego jest taki, że jako gracz dorastający w latach 90-tych, teraz chętniej bym przyjął liniowy remaster pierwszego Maxa Payne'a (albo zupełnie nową część w tym stylu) niż jakiś kolejny sandbox.
-
No i to brzmi jak zajebisty temat.
- 55 odpowiedzi
-
- extreme plus
- e+
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tu się zgodzę, sam mam podobny problem ze współczesnymi dużymi grami - prawie żadna mnie nie chwyta za jaja fabularnie (gra jako środek opowiadania historii ma w tym względzie ograniczenia i potężnych rywali w postaci książek czy, ostatnio, mini seriali; pisałem o tym nawet kiedyś list do Szmatławca ), a jeśli chodzi o technologie to już dawno jej rozwój osiągnął taki poziom, że trudno u mnie o zachwyty i coś, co by przykuło do ekranu na dłużej. Stąd również szukam w grach czego innego, choć w moim przypadku to nie są indyki, a zręcznościówki, rywalizacja online i katowanie tych samych tytułów miesiącami, szukając adrenaliny i konfrontacji, a nie historii.
-
Ależ brameczki siadają w meczu na szczycie Pogoń - Raków.
-
Obstawiam, że to wynika z tego, że w bogatszych krajach samochód jako taki dla większej części społeczeństwa stanowi wyłącznie narzędzie do przemieszczania się, a nie wskaźnik statusu majątkowego właściciela. Nie mam na to danych, ale w Polsce auto nadal jest istotnym elementem podbudowywania ego i przypuszczam, że jak by zrobić ankietę i zapytać czy ankietowany wolałby posiadać 15-letnie VW czy fabrycznie nową Dacię, to większość wybierze starego VW. Oczywiście racjonalizując to sobie "niemiecką jakością, trwałością, bezpieczeństwem" etc., ale w głębi serca chodzi o znaczek i i chęć uniknięcia "wstydu" jeżdżenia autem marki rumuńskiej, choć jego obecne generacje wyglądają już tak naprawdę jak Renault z innym znaczkiem. Nawet elementy wnętrza, kokpitu, przełączniki, zegary są identyczne (obczajcie nowe Sandero i Clio V). Wydaje mi się, że wizerunkowo Dacia jest teraz trochę na etapie Skody w czasach Fabii i Octavii jedynki, czyli kiedy Czesi zaorali już ten staroć w postaci Felicii, która była tak naprawdę głębokim liftem Favorit, i zaczęli wypuszczać auta bazujące na oferowanych równolegle VW (Fabia I była tańszym Polo IV). Rumuni robią teraz auta równorzędne generacyjnie produktom Renault (czyli nowe Sandero to jest tańsze Clio V).
-
Jack to zdrobnienie od Jacob? O kurde, a ja dotychczas żyłem w przekonaniu, że to angielski Jacek.
-
Szykuje się draka za 3-4 lata. Tekst o Kubie Rozpruwaczu również ekstraklasa, ale zabraklo jednej informacji - dlaczego Kuba skoro to w oryginale Jack? ;D Nie powinien zatem w polskiej popkulturze funkcjonować jako Jacek Rozpruwacz?
-
W temacie o filmie już się pojawiły te wątpliwości, bo to przecież i tak fil skierowany głównie do dinozaurów pamiętających i czytających jeszcze gazetki, więc nie musi być super chwytliwy dla przypadkowych odbiorców. Pododbno mają pomyśleć o jakiejś dłuższej wersji Dobry ten tekst Adamusa o japońskich paranormalnych legendach miejskich. Kiblowe zjawy ryją banie. Przypuszczam że research do takiego tekstu musiał być zabawny. I fajnie złożone są strony z tym tekstem, ta wielka fotka w tle dość niepokojącą.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
LeifErikson odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
-
Hmm, nie wiem gdzie Wy mieszkacie, ale ja u siebie widzę naprawdę sporo prywatnych Dusterow na wypasie, w jakichś fikuśnych kolorach typu taki rudy/pomarańczowy albo niebieski, na dużych kołach, z jakimiś dokładkami na progach i zderzakach itp itd- jako uniwersalne auto z prostym silnikiem pod LPG (co zwłaszcza teraz robi się coraz większym plusem), którym nie ma strachu skakać po krawężnikach czy jakichś nieutwardzonych drogach, to ciężko chyba o realna konkurencję. Sam bym pewnie wolał na przykład używana RAVke, ale koszty utrzymania to jest przypuszczam spora różnica i jeśli ktoś patrzy na auto głównie użytkowo to ja się zupełnie nie dziwię takiemu wyborowi.
-
Dzięki za info. W sumie nie pogardziłbym odnowiona wersja, ale z drugiej strony taki klimacik wczesnych lat 2000 też ma swój urok.
-
Ja też dopiero zacząłem SFU. Jak nie toleruje tasiemcow, tak ten mnie pierwszym odcinkiem złapał za jaja, tak więc będzie oglądane. Fajna ta ruda. Na przestrzeni sezonów coś się zmienia w kwestii technikaliow, czy cały czas jest 4:3? Ma to w sumie swój urok, ale takich Friendsow na przykład potrafili zremasterowac, a widzę, że klasyków HBO nie ruszają.
-
Skończyłem Odwilż i podtrzymuję to co wcześniej. Przyzwoity kryminał, ale niczym szczególnym się nie wyróżnia. W ostatnich latach tyle dobrych kryminałów u nas nakręcili, że jak coś jest tylko solidne to już człowiek kręci nosem. Nie wiem, może kwestia kobiecej bohaterki i kobiecych dramatów jakoś mnie nie uderzyła, ale z drugiej strony Mare z Easttown mi się podobała bardzo. Tak więc Odwilż meh, takie mocne 6/10, ewentualnie słabe 7/10. Jak ktoś ze Szczecina to niech doda punkt, bo zdjęcia są dobre i pewnie warto sobie popatrzec na znane miejscówki z perspektywy HBO.
-
A to polecam wypróbować na jakiś miesiąc na przykład, parę dobrych rzeczy mają, z polskich Klangor, pierwszy sezon Kruka na przykład.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
LeifErikson odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
GTA w okolicach 98 roku robiło mega wrażenie mimo wszystko - możliwość swobodnego pomykania po mieście prawdziwymi amerykańskimi furami to było coś. Do tego stopnia, że nawet trąbienie było fajna zabawa (pamietam do dziś, że Tab na klawiaturze), jak kolega akurat jechał. O jakiejś fabule czy misjach to wtedy chyba mało kto sobie zdawał sprawę w moim otoczeniu. Dwójka wydawała się taka juz bardziej mroczna i poważna, trochę dziwny był ten setting bo to taka niby przyszłość ale niektóre auta były jak z lat 50tych. Ogólnie GTA jako serie wspominam mega przyjemnie, bo to był poczatek gierkowej zajawki, nie licząc wcześniej pegasusa, i późniejsze apgrejdy sprzętu czy nowe konsole podyktowane tym, żeby nowe GTA odpalić. ;D -
No niby ciekawi, ale tu właśnie następuje ta kalkulacja kosztów i zwrotu z inwestycji. Wiem, że ogarnięcie wszystkich odcinków będzie nierealne albo zajmie mi masę czasu, blokując tym samym slot na inne, mniejsze rzeczy, które mogą być równie dobre. Mam nadzieję, że może kiedyś na emeryturze przyjdzie pora na takie tasiemce.
-
Ja mam ten problem z tymi wszystkimi klasykami, że doba nie jest z gumy, a ciągle dokładają nowości. No i jak mam kilka godzin tygodniowo na seriale i z jednej strony jest na przykład taka nowa Odwilż na 6 odcinków, a z drugiej Oz na 6 SEZONÓW, to ciężko mi się zdecydować na takiego tasiemca. Oz obejrzałem pierwszy odcinek i pewnie ciężko mi będzie wrócić. Dlatego chwała tym, co spopularyzowali mini seriale - idealna forma opowiadania historii.
-
Ja się ciągle przymierzam do The Wire, bo też się odbiłem, a wstyd takiej klasyki nie zaliczyć. Odpaliłem z ciekawości The Oz, ponoć to był pierwszy taki duży, porządny serial telewizyjny (w produkcji chyba od 1997, 6 sezonów). Perypetie z więzienia o zaostrzonym rygorze. O dziwo, mimo tak wiekowego serialu, to ogląda się to całkiem dobrze. Oczywiście widać wiek produkcji po obrazie (takie obcięte 4:3, jakość też mizerna, bo chyba nie robili żadnej rewitalizacji tego), ale scenariuszowo nadal się broni. Pierwszy odcinek napisany brawurowo - od razu wrzuca w środek akcji i prawie godzina mija błyskawicznie.