Każdego maksa przechodziłem po kilka razy(tego od R* zresztą też). Rozgrywka w serii jest jej najlepszym elementem. W przypadku AW już niestety nie. Dla mnie klimat gry, kompletnie się ulotnił, kiedy zobzaczyłem, czym ta gra jest. Strzelanie do hord głupich gości z siekierami na przemian z szpadlami i miotłami kończąc na bossie w postaci traktoru. Sorry. Smiechłem gromko, gdy to zobaczyłem. Klimat w wielu grach( Silent Hill 2, Amnesia, Stalker) jest budowany w oparciu o rozgrywkę. Bez odpowiednio przygotowanej do gry, klimat bedzie uciekał. Przez cała grę w AW, miałem wrażenie, że to od początku nie miał być shooter. Widać to w postaci świata, który wykreowali. Taka forma zabawy, która była w niej przedstawiona, kompletnie do tej gry nie pasuje. I będę o tym powtarzał za każdym razem, kiedy dyskusja bedzie toczyła się w oparciu o ostatnie dzieło Remedy. W przypadku QB nie ma już tego problemu. Target docelowy widać jak na dłoni. Finowie nie muszą sobie teraz dorabiać ideologii, że robią "ambitny shooter" łączący książki Kinga i atmosferę miasteczka Twin Peaks.