Ja ostatnio ukończyłem ICO. Przyznam, że na początku trochę się od gry odbiłem. Nie było checkpointów co minutę, a walka z cieniami tym patykiem to była udręka. Z czasem było jednak coraz lepiej (głownie przez to, że dostałem miecz).
To, co mi się bardzo spodobało, to to, że ta gra jest niesamowicie spójna. Kilka razy złapałem się na tym, że wchodząc przez jakieś drzwi, trafiałem do miejsca, w którym już byłem. "Ciągle jestem w tym zamku, wow".
Świetna końcówka
Troszkę na minus Yorda, która momentami wkurzała mnie swoją nieporadnością. Mistrzostwem było jej schodzenie drabiną w dół. Co robiła Yorda? Schodziła i wchodziła ponownie. Za każdym razem. Dość dziwnie się wtedy czułem.
Podsumowując - bardzo mi się podobało. Brothers to przy tym jakieś góvno obesrane.