Że Westbrook zaliczył spory zjazd, to każdy już wie, ale że Harden się tak zdziadzial, to aż mi ciężko uwierzyc.
Pewnie, nadal ma niezłe liczby, a w tamtym sezonie przed kontuzją był jednym z najlepszych graczy w lidze, ale w tym roku na gościa tak często nie da się patrzeć, że to niesamowite. Że był strasznie leniwym zawodnikiem w obronie, to każdy wie, ale on teraz już nie ma takich możliwości, by jak dawniej ładować po 30-35 punktów co mecz i to jest najgorsze.
W tym roku 22 punkty na mecz, tylko 34% za trzy, zero ruchu jak nie ma piłki i ciągle wpierdalanie się pod kosz z nadzieją, że tym razem to już na pewno sędziowie się zlitują i dadzą mu kilka wolnych. A jak nie, to nie wraca do obrony i stoi z tą swoją mina, że jak to, przecież to był faul jak chuj, no stary, daj mi trochę wolnych. No niekiedy to aż żal patrzeć.