Celeste
Ściągnąłem w tamtym roku i pograłem na tyle, by stwierdzić: 'fajne', jednocześnie wracając do innych gier. No ale jakoś tak się zdarzyło, że trafiłem na recenzję dunkeya i po tym, co tam zobaczyłem, pomyślałem, że muszę wrócić.
No i co? No i dobrze zrobiłem, bo choć gra w ogólnym rozrachunku nie utrzymała poziomu z początku, a w pewnym momencie zaczęła mnie, niestety, trochę zbyt mocno denerwować, i to na tyle, że przez chwilę przestałem zwracać uwagę na truskawki, by jak najszybciej zobaczyć napisy końcowe,
to bardzo responsywne sterowanie, zadziwiająca interesująca historia z łatwymi do polubienia bohaterami i świetna, świetna muzyka zrobiły na mnie duże wrażenie. A jeśli dodać do tego fakt, że autorzy w każdym rozdziale dodają kolejne atrakcje, kończąc grę (no, powiedzmy) takim jednym znakomitym (to właśnie w tym momencie gra mnie ponownie kupiła), w którym upchali niemal wszystko, co widzieliśmy na przestrzeni wszystkich poprzednich, to klaruje nam się kawał dobrej gry. I to takiej z dużą ilością zawartości, bo pomimo 10h na liczniku mam tu jeszcze sporo do zaliczenia.
Polecam serdecznie.