Rise of the Tomb Raider
No nie bylo tak tragicznie jak na początku spodziewałem się, że będzie. A właściwie to bawiłem się całkiem, całkiem.
Wiadomo, to kolejna gra, gdzie zdobywasz punkty doświadczenia za podrapanie się po dupie czy zbieranie różnego rodzaju skarbów i logów (nie odsłuchałem żadnego, bo ileż można), a trzonem gameplayu jest obserwowanie wszystkiego w trybie detektywa, który wszystko podświetla. Na dodatek te punkty doświadczenia wydajesz na umiejętności, których większości, standardowo, w ogóle nie potrzebujesz, co kończy się tym, że dodajesz kolejne bez czytania co dają.
Postaci, fabuła i wszystkie dialogi są absolutnie fatalne (naprawdę są bardzo, bardzo złe, a jak człowiek chwilę wcześniej grał w Uncharted 4 to już w ogóle jak niebo a ziemia) - jakbym cofnął się w czasie i grał w grę nie sprzed 5, a co najmniej 10 lat.
Fajną rzeczą jest to, że mamy tu taki półotwarty świat, w którym możemy znaleźć na przykład, a raczej przede wszystkim, ukryte grobowce. Szkoda tylko, że każdy przechodzi się z miejsca (człowiek myśli, że wpadł na pomysł jak dostać się dalej, a tu okazuje się, że to koniec), a nagrody, które dostajemy za ich przejście ograniczają się do kolejnych umiejętności w stylu szybszego wspinania się z użyciem czekana albo szybsze leczenie. Wow? Bez kitu, strasznie niewykorzystany potencjał.
Wymieniłem pełno wad, ale mimo wszystko lubię gry w półotwartym świecie, w którym co jakiś czas dostajesz kolejne gadżety w stylu Metroid Prime, więc bawiłem się całkiem nieźle. Nie ukrywam jednak, że wolałbym, aby z gry zostały wyrzucone te wszystkie punkty doświadczenia, te wszystkie niepotrzebne umiejętności, to ciągłe podświetlanie wszystkiego. Fajnie by było, gdyby cała historia i jej postacie nie były tak tragiczne jak są tutaj i fajnie byłoby również, gdyby w grze było dużo więcej eksploracji i zagadek, a dużo mniej strzelania (no ale akurat w tych kwestiach tak jest w kolejnej części z tego co słyszałem, prawda?), ale wiem, że to niemożliwe.
Trudno, tak czy siak - nie jest źle.