Zacząłem trochę gier w ostatnim czasie, ale nie wiem czy z nimi wytrwam, bo pierwsza to Fallen Order, a druga to Rise od the Tomb Raider.
Ta pierwsza to zbiór różnych rozwiązań z innych gier, na dodatek dość dziwnych. Bo z jednej strony masz tu wspinaczkę jak z Uncharted, a z drugiej ogniska jak w Dark Souls. Niekiedy spadasz w przepaść i odradzasz sie w miejscu, w którym byłeś 2 sekundy przed śmiercią, a po chwili giniesz w walce i zaczynasz od ogniska. No okej, okej.
Co do Tomb Raidera - jedynke całkiem miło wspominam, ale ogrywałem ja lata temu, więc teraz mógłbym mieć o niej inne zdanie, a o dwójce raz na jakiś czas słyszę (czy ogólnie o serii), że jest lepsza od Uncharted. Akurat ostatnio odswiezylem sobie czwarte Uncharted (za pierwszym razem podeszło mi zadziwiająco tak sobie, ale tak jak się spodziewałem - po drugim przejściu myślę, że to najlepsza część) i Tomb Raider wypada w tym porównaniu po prostu tragicznie.