Ori and the Will of the Wisps
Po troszkę ponad 15h zobaczyłem napisy końcowe i, krótko mówiąc, było warto. Nie to, że spodziewałem się czegoś innego, bo już jedynka była naprawdę świetnym tytułem, a dwójeczka w ogólnym rozrachunku podobała mi się nawet bardziej, a przynajmniej tak mi się wydaje, ale tak - to świetna gra.
Nie jest jednak tak, że to gra pod każdym względem lepsza od części pierwszej - co to, to nie. Fajnie, że walka jest tu poprawiona, fajnie, że mamy tutaj różnego rodzaju bronie, są nawet walki z bossami. No ale właśnie - z racji tego, że rozbudowano walkę i walczymy z szefami, to ucieczki, które były tak świetne w jedynce, a szczególnie ta pierwsza, straciły na znaczeniu - są i tu, ale po prostu nie są tak fajne. Przechodzi się je raczej z marszu, za pierwszym, czy w najgorszym wypadku drugim razem, a na dodatek nie są też tak rozbudowane jak te z Blind Forest.
Mamy tu również misje poboczne, jakąś rozbudowę bazy, kartografa żywcem wyciągniętego z Hollow Knight - no niby fajnie, ale w sumie chyba wolałem bardziej skondensowaną formule jedynki.
To, co mi się bardzo podobało w pierwszej części, a jeszcze bardziej w dwójeczce właśnie, to poruszanie się postacią. Ori od początku sporo umie, a z każdą godzina jest tylko i wyłącznie lepiej. Czego tu nie ma - podwójny skok, potrójny, dash w powietrzu i nie tylko, odbicia od lampionow, jakieś wybicia - no normalnie micha się sama cieszy, bo niekiedy można tutaj odwalac takie akcje, że głowa mała. Na dodatek ten Ori jest tak pięknie animowany, no kurde. Poza tym wiadomo - gra wygląda pięknie, ale brzmi jeszcze lepiej. Mój Boże, muzyka w tej grze jest niesamowita, a ten motyw, kojarzący mi się trochę z Okami, jest po prostu piękny:
Z rzeczy, które mi jeszcze nie przypasowaly, to fakt, że podczas ucieczek, wzorem jedynki, muzyka bez względu na to, czy zginiemy, czy nie, cały czas idzie do przodu - wolałabym bardziej tradycyjne podejście do sprawy. Poza tym zdarzało się, że gra wznawiala od punktu kontrolnego, a ja natychmiastowo dostawałem w ryj, bo po prostu nie miałem czasu na reakcję. Działanie rakiet, które trzeba naprowadzac na różne przeszkody do rozwalenia albo po prostu wybicia się, są, eee, dość irytujące, a ostatnia lokacja jest normalnie identyczna w założeniach co ta w jedynce - troszke za duże kopiuj - wklej.
W każdym razie - bawiłem się naprawdę świetnie przy tej grze przez ten ostatni tydzień. Kurcze no, fajniutka gra.